Wiersze miłosne Anny Achmatowej. Poezja Anny Achmatowej Wszystko jest odebrane: zarówno siła, jak i miłość

A. A. Achmatowa pracowała w bardzo trudnym czasie, w czasie katastrof i wstrząsów społecznych, rewolucji i wojen. Poeci w Rosji w tej burzliwej epoce, kiedy ludzie zapomnieli, czym jest wolność, często musieli wybierać między wolną kreatywnością a życiem.
Ale mimo tych wszystkich okoliczności poeci nadal czynili cuda: powstawały cudowne wersy i strofy. Źródłem inspiracji dla Achmatowej była Ojczyzna, Rosja, oburzona, ale od tego stała się jeszcze bliższa i droższa. Anna Achmatowa nie mogła wyjechać na emigrację, ponieważ wiedziała, że ​​tylko w Rosji może tworzyć, że to w Rosji jej poezja była potrzebna: „Nie z tymi, którzy porzucili ziemię
Być rozdartym przez wrogów.
nie zważę na ich niegrzeczne pochlebstwa,
Nie dam im moich piosenek.”
Ale pamiętajmy o początku drogi poetki. Jej pierwsze wiersze
pojawił się w Rosji w 1911 r. w czasopiśmie „Apollo”, a rok później ukazał się zbiór poezji „Wieczór”. Niemal natychmiast Achmatowa została zaliczona przez krytyków do grona największych rosyjskich poetów. Cały świat wczesnych i pod wieloma względami późniejszych tekstów Achmatowej był związany z A. Blokiem. Muza Bloka wyszła za mąż za muzę Achmatową. Bohater poezji Błoka był najbardziej znaczącym i charakterystycznym „męskim” bohaterem epoki, podczas gdy bohaterka poezji Achmatowej była przedstawicielką „żeńskiej” poezji. To z obrazów Bloka w dużej mierze pochodzi bohater tekstów Achmatowa. Achmatowa w swoich wierszach pojawia się w nieskończonej różnorodności kobiecych losów: kochanki i żony, wdowy i matki, która zdradziła i porzuciła. Achmatowa pokazała w sztuce złożoną historię kobiecego charakteru zaawansowanej epoki, jej początki, przełom, nowy rozwój. Dlatego w 1921 roku, w dramatycznym okresie jej i jej wspólnego życia, Achmatowa potrafiła napisać uderzające w duchu wersy:
„Wszystko jest splądrowane, zdradzone, sprzedane,
Czarna śmierć błysnęła skrzydłem,
Wszystko pochłania tęsknota głodowa -
Dlaczego stało się dla nas światło?
W pewnym sensie Achmatowa była więc także poetką rewolucyjną.
Ale zawsze pozostała tradycyjną poetką, która umieściła się pod sztandarem rosyjskiej klasyki, przede wszystkim Puszkina. Opanowanie świata Puszkina trwało całe jego życie.
Istnieje ośrodek, który niejako skupia resztę świata poezji, okazuje się być głównym nerwem, ideą i zasadą. To jest miłość.
Od takiego wyznania siebie w miłości nieuchronnie musiał zacząć się żywioł kobiecej duszy. W jednym ze swoich wierszy Achmatowa nazwała miłość „piątą porą roku”. Uczucie, samo w sobie ostre i niezwykłe, zyskuje dodatkową ostrość, przejawiającą się w skrajnym, kryzysowym wyrazie - start lub upadek, pierwsze spotkanie lub pęknięcie, śmiertelne niebezpieczeństwo lub śmiertelna melancholia, ponieważ Achmatowa tak bardzo skłania się ku powieści lirycznej z nieoczekiwanym , często kapryśno-kapryśny koniec psychologicznej fabuły i dziwność lirycznej ballady, upiornej i tajemniczej ("Miasto przeminęło", "Ballada noworoczna"). Zwykle jej wiersze są początkiem dramatu lub tylko jego zwieńczeniem, a jeszcze częściej zakończeniem i zakończeniem. I tutaj oparła się na bogatym doświadczeniu rosyjskiej nie tylko poezji, ale także prozy:
„Chwała Tobie, beznadziejny ból,
Siwooki król zmarł wczoraj.
..............................
... A za oknem szeleszczą topole:
Twój król nie jest na ziemi ”.
Wiersze Achmatowej niosą w sobie szczególny element miłosnej litości:
"O nie, nie kochałem cię,
Płonęła słodkim ogniem
Więc wyjaśnij, jaką moc
W twoim smutnym imieniu ”.
Świat poezji Achmatowej to świat tragiczny. Motywy nieszczęścia i tragedii słychać w wierszach „Oszczerstwo”, „Ostatni”, „Za 23 lata” i innych.
W latach represji, najcięższych prób, kiedy jej mąż zostaje zastrzelony, a syn trafia do więzienia, kreatywność stanie się jedynym ratunkiem, „ostatnią wolnością”. Muza nie opuściła poety i napisała wielkie Requiem.
W ten sposób samo życie znalazło odzwierciedlenie w twórczości Achmatowej; kreatywność była jej życiem.

I myślałeś, że ja też taki jestem
Że możesz o mnie zapomnieć
I że się rzucę, modląc się i płacząc,
Pod kopytami gniadego konia.

Albo zapytam uzdrowicieli
Kręgosłup w wodzie
I wyślę ci dziwny prezent -
Moja ukochana pachnąca chusteczka.

Bądź przeklęty. Nie jęk, nie spojrzenie
Przeklętej duszy nie dotknę,
Ale przysięgam ci na anielski ogród
Przysięgam na cudowną ikonę
A nasze noce jako ogniste dziecko -
Nigdy do ciebie nie wrócę.

Lipiec 1921, Carskie Sioło

Dwudziesty pierwszy. Noc. Poniedziałek.
Zarysy stolicy w ciemności.
Jakiś bummer wymyślił
Że na ziemi jest miłość.

I z lenistwa lub nudy
Wszyscy wierzyli i żyją tak:
Czekam na randki, bojąc się rozstania
I śpiewają piosenki miłosne.

Ale sekret zostaje ujawniony innym,
I spoczywa na nich cisza...
Natknąłem się na to przez przypadek
I od tego czasu wszystko wydaje się chore.

Zacisnąłem ręce pod ciemnym welonem...

Zacisnąłem ręce pod ciemnym welonem...
"Dlaczego jesteś dzisiaj blady?" -
Z tego, że jestem cierpkim smutkiem
Upiłem go.

Jak mogę zapomnieć? Zachwiał się
Usta wykrzywiły się boleśnie ...
Uciekłem nie dotykając poręczy
Pobiegłem za nim do bramy.

Łapiąc oddech, krzyknąłem: „Żart
Wszystko, co minęło wcześniej. Jeśli odejdziesz, umrę ”.
Uśmiechnąłem się spokojnie i upiornie
I powiedział mi: „Nie stój na wietrze”.

Było duszno...

Było duszno od płonącego światła
A jego wygląd jest jak promienie.
Po prostu wzdrygnąłem się: to
Może mnie oswoić.
Pochylony - coś powie...
Krew odpłynęła z jego twarzy.
Niech nagrobek leży!
Miłość jest w moim życiu.

Nie lubisz, nie chcesz oglądać?
Och, jaka jesteś piękna, cholera!
I nie mogę wystartować
A od dzieciństwa była uskrzydlona.
Mgła zakryła moje oczy
Rzeczy i twarze łączą się
I tylko czerwony tulipan
Tulipan jest w twojej dziurce od guzika.

Jak nakazuje prosta uprzejmość,
Podszedł do mnie, uśmiechnął się
Na wpół leniwy, na wpół leniwy
Dotknąłem mojej ręki pocałunkiem -
I tajemnicze, starożytne twarze
Oczy spojrzały na mnie...

Dziesięć lat blaknięcia i krzyków
Wszystkie moje nieprzespane noce
Wstawiam ciche słowo
I powiedziała to - na próżno.
Odszedłeś i znów się stało
Moja dusza jest jednocześnie pusta i czysta.

przestałem się uśmiechać

przestałem się uśmiechać
Mroźny wiatr chłodzi usta,
Jedna mniej nadziei
Będzie jeszcze jedna piosenka.
I tę piosenkę mimowolnie
zapłacę za śmiech i nadużycia,
Wtedy to nieznośnie bolesne
Cisza miłości do duszy.

Kwiecień 1915
Carskie Sioło

Nie proszę o twoją miłość.

Nie proszę o twoją miłość.
Jest teraz w bezpiecznym miejscu ...
Uwierz, że jestem Twoją oblubienicą
Nie piszę zazdrosnych listów.

A ci głupcy potrzebują więcej
Świadomość pełna zwycięstwa
niż przyjaźń lekka rozmowa
A wspomnienie pierwszych dni przetargu...

Kiedy szczęście jest bez grosza
Zamieszkasz z drogim przyjacielem
I dla nasyconej duszy
Wszystko natychmiast stanie się tak nienawistne -

W moją uroczystą noc
Nie przychodź. Nie znam cię.
A jak mógłbym ci pomóc?
Nie uzdrawiam ze szczęścia.

Wieczorem

W ogrodzie zabrzmiała muzyka
Z takim niewypowiedzianym żalem
Pachniało świeżo i cierpko morza
Na półmisku ostrygi w lodzie.

Powiedział mi: „Jestem wiernym przyjacielem!”
I dotknął mojej sukienki...
Jak nie jak przytulenie
Dotyk tych rąk.

Tak głaska się koty lub ptaki,
Tak patrzą na nie szczupli jeźdźcy...
Tylko śmiech w oczach jego spokoju
Pod jasnym złotem rzęs.

W bliskości ludzi jest ceniona cecha

W bliskości ludzi jest ceniona cecha,
Nie da się jej przekroczyć miłością i pasją, -
Niech usta połączą się w niesamowitej ciszy,
A serce jest rozdarte od miłości.

A przyjaźń jest tu bezsilna i lata
Wysokie i ogniste szczęście
Kiedy dusza jest wolna i obca
Powolne ospałość pożądania.

Ci, którzy o nią dążą, są szaleni, a ona
Ci, którzy osiągnęli, są zdumieni melancholią…
Teraz rozumiesz, dlaczego mój
Serce nie bije pod twoją ręką.

Wiem, że jesteś moją nagrodą

Wiem, że jesteś moją nagrodą
Przez lata bólu i pracy
Za to, że będę zachwycony ziemskim
Nigdy się nie poddałam
Za nic nie mówię
Do ukochanego: „Jesteś kochany”.
Za to, że nie wszystkim wybaczyłem,
Będziesz moim aniołem...

Pieśń ostatniego spotkania

Tak bezradnie moja klatka piersiowa stała się zimna
Ale moje kroki były łatwe.
Kładę go na mojej prawej ręce
Rękawica na lewą rękę.

Wydawało się, że jest wiele kroków,
I wiedziałem - są tylko trzy!
Jesienny szept między klonami
Zapytał: „Umrzyj ze mną!

jestem zwiedziony przez mój tępy
Zmienny, zły los ”.
Odpowiedziałem: "Kochanie, kochanie -
I ja też. Umrę z tobą!”

To pieśń ostatniego spotkania.
Spojrzałem na ciemny dom.
Tylko w sypialni paliły się świece
Obojętny żółty ogień.

Ostatni toast

Piję do zrujnowanego domu
Za moje niegodziwe życie,
O samotność razem
I piję dla ciebie, -
Za kłamstwa moich zdradzonych ust
Na śmiertelne zimno oczu
Bo świat jest okrutny i szorstki,
Za to, że Bóg nie zbawił.

GOŚĆ

Wszystko jest jak poprzednio. W oknach jadalni
Drobny śnieżny śnieg bije.
A ja sam nie stałem się nowy,
I przyszedł do mnie mężczyzna.

Zapytałem: „Czego chcesz?”
Powiedział: „Być z tobą w piekle”.
Zaśmiałem się: „Och, ty prorokujesz
Być może obaj mamy kłopoty ”.

Ale podnosząc suchą rękę,
Lekko dotknął kwiatów:
"Powiedz mi, jak cię całują,
Powiedz mi, jak się całujesz”.

I tępe oczy
Nie zdjął go z mojego pierścionka.
Ani jeden mięsień się nie poruszył
Oświecona zła twarz.

Och, wiem: jego radość -
Wiedza jest napięta i pełna pasji
Że niczego nie potrzebuje
Że nie mam mu nic do zaprzeczenia.

Miłość zwycięża podstępnie

Miłość zwycięża podstępnie
Prosta, niezręczna melodia.
To takie dziwne nie tak dawno temu
Nie byłeś szary i smutny.

A kiedy się uśmiechnęła
W twoich ogrodach, w domu, na polu,
Wszędzie, gdzie się czułeś
Że jesteś wolny i wolny.

Byłeś lekki, zabrany przez nią
I picie jej trucizn.
W końcu gwiazdy były większe
W końcu zioła pachniały inaczej,
Jesienne zioła.

Zawsze jesteś tajemniczy i nowy
Z każdym dniem jestem ci bardziej posłuszna.
Ale twoja miłość, surowy przyjacielu,
Przetestuj żelazem i ogniem.

Zabraniasz mi śpiewać i uśmiechać się
I przez długi czas zabronił się modlić.
Gdybym się z tobą nie rozstał,
Reszta jest taka sama!

Tak więc obcy na ziemi i niebie,
Mieszkam i już nie śpiewam
Jakbyś był w piekle i niebie
Zabrał moją wolną duszę.
grudzień 1917

Wszystko zostaje odebrane: zarówno siła, jak i miłość

Wszystko zostaje odebrane: zarówno siła, jak i miłość.
Porzucone ciało w niewygodnym mieście
Nie jestem zadowolony ze słońca. Poczuj się jak krew
Było mi już zupełnie zimno.

Nie poznaję temperamentu wesołej Muzy:
Patrzy i nie mówi ani słowa,
I skłania głowę w ciemnym wieńcu,
Wyczerpany na mojej piersi.

I tylko sumienie jest z każdym dniem straszniejsze
Szaleje: chce wielkiego hołdu.
Zakrywając twarz, odpowiedziałem jej...
Ale nie ma już łez, żadnych wymówek.
1916. Sewastopol

Rzadko Cię pamiętam

Rzadko Cię pamiętam
I nie jestem zniewolony twoim losem,
Ale znamię nie jest wymazane z duszy
Nieistotne spotkanie z tobą.

Celowo mijam twój czerwony dom,
Twój czerwony dom nad błotnistą rzeką
Ale wiem, że gorzko podniecam
Twój przesiąknięty słońcem spokój.

Nie pozwól mi zakryć moich ust
Pochylając się, modląc się o miłość
Niech nie ze złotymi wersetami!
Nieśmiertelny mój ospałość, -

Potajemnie przywołuję przyszłość,
Jeśli wieczór jest całkowicie niebieski
I spodziewam się drugiego spotkania,
Nieuniknione spotkanie z tobą.

9 grudnia 1913

Najciemniejsze dni w roku
Powinien stać się lekki.
Nie mogę znaleźć słów do porównania -
Więc twoje usta są delikatne.

Tylko nie waż się podnieść oczu
Utrzymuję moje życie.
Są jaśniejsze niż pierwsze fiołki,
I zabójczy dla mnie.

Tutaj zdałem sobie sprawę, że nie potrzeba słów,
Ośnieżone gałęzie są lekkie...
Sieci już rozłożyły ptaka
Na brzegu rzeki.
grudzień 1913
Carskie Sioło

Jak biały kamień głęboko w studni

Jak biały kamień na dnie studni
Jedno wspomnienie leży we mnie
Nie mogę i nie chcę walczyć:
To udręka i cierpienie.

Wydaje mi się, że ten, który patrzy z bliska
W moich oczach natychmiast to zobaczy.
Stanie się smutniejszy i bardziej rozważny
Słuchając smutnej historii.

Wiem, że bogowie się przemienili
Ludzie w przedmioty bez zabijania świadomości,
Aby cudowne smutki żyły wiecznie.
Zostałeś zamieniony w moją pamięć.

Tyle próśb od ukochanej zawsze!
Kochanek nie ma próśb ...
Jak się cieszę, że teraz woda
Zamarza pod bezbarwnym lodem.

I stanę się - Chryste, pomóż! -
Na tej okładce, lekkiej i kruchej,
A ty dbasz o moje listy,
Aby nasi potomkowie nas osądzili.

Aby było jaśniej i wyraźniej
Byłeś przez nich widziany, mądry i odważny.
W twojej werbalnej biografii
Jak możesz zostawić luki?

Ziemski napój jest zbyt słodki,
Sieci miłosne są zbyt gęste...
Oby moje imię któregoś dnia
Dzieci będą czytać w podręczniku,

I poznawszy smutną historię,
Niech się uśmiechają chytrze.
Nie dając mi miłości i pokoju,
Oddaj mi gorzką chwałę.

Biała noc

Niebo jest białe z straszliwą bielą,
A ziemia jest jak węgiel i granit.
Pod tym uschniętym księżycem
Nic już nie będzie świecić.

Za to cię pocałowałem,
Za to cierpiałem, kochając,
Tak, że teraz jest spokojny i zmęczony
Pamiętasz cię z niesmakiem?
7 czerwca 1914
Ślepnevo

Biała noc

Och, nie zamknąłem drzwi,
Nie zapaliłem świec
Nie wiesz jak, zmęczony,
Nie odważyłem się położyć.

Patrz, jak paski gasną
W mroku zachodzącego słońca sosnowe igły
Pijany na dźwięk głosu
Podobny do twojego.

I wiedz, że wszystko stracone
To życie to cholerne piekło!
Och, byłem pewien
Że wrócisz.
1911

Wiatr łabędzia wieje

Wiatr łabędzia wieje
Niebo jest błękitne od krwi.
Zbliżają się rocznice
Pierwsze dni Twojej miłości.

Złamałeś moje zaklęcie
Lata mijały jak woda.
Dlaczego nie jesteś stary?
A jak było wtedy?

Wciąż tajemnicza wiosna stopiła się,

Wciąż tajemnicza wiosna stopiła się,
Przez góry wędrował przezroczysty wiatr
A jezioro było ciemnoniebieskie -
Świątynia baptystów nie wykonana ręcznie.

Przestraszyłeś się naszego pierwszego spotkania
I już modliłem się o drugą, -
A dziś znowu gorący wieczór...
Jak nisko zaszło słońce nad górą...

Nie jesteś ze mną, ale to nie rozstanie,
Każda chwila jest dla mnie uroczystą wiadomością.
Wiem, że jest w tobie taka udręka
Że nie możesz wymówić słowa.
1917

Więcej o tym lecie

Fragment
I zażądała, aby krzaki
Uczestniczył w delirium
Kochałem każdego, kto nie jest tobą
A kto do mnie nie przychodzi...
Powiedziałem chmurom:
- No dobrze, dobrze, oddaj.
A chmury - ani słowa
I znowu leje ulewa.
A w sierpniu zakwitł jaśmin,
A we wrześniu - róże,
I śniłem o tobie - sam
Sprawca wszystkich moich kłopotów.
Jesień 1962. Komarowo

Mój głos jest słaby, ale moja wola nie słabnie

Pielęgniarka od bezsenności poszła do pozostałych,
nie marnuję się nad szarym popiołem,
A strzałka krzywej wieży zegarowej
Nie sądzę, żeby śmiertelna strzała.

Jak przeszłość traci władzę nad sercem!
Wyzwolenie jest bliskie. Wybaczę wszystko
Oglądanie wiązki biegnącej w górę iw dół
Na mokrym wiosennym bluszczu.

Powiedział, że nie mam rywali

Powiedział, że nie mam rywali.
Nie jestem dla niego kobietą ziemską,
I kojące światło zimowego słońca
I pieśń dzikiej ojczyzny.
Kiedy umrę, nie będzie smutny,
Nie będzie krzyczeć zrozpaczona: „Zmartwychwstanie!”
Ale nagle uświadamia sobie, że nie da się żyć
Bez słońca dla ciała i duszy, bez pieśni.
... Co teraz?

Jestem szalony, o dziwny chłopcze

Jestem szalony, o dziwny chłopcze
Środa, trzecia!
Ukłułem mój palec serdeczny
Dzwoniąca osa dla mnie.

Nacisnąłem ją nieumyślnie,
I wydawało się, że umarła,
Ale koniec zatrutego użądlenia
Był ostrzejszy niż wrzeciono.

Czy zapłacę za ciebie, dziwnie,
Czy twoja twarz się do mnie uśmiechnie?
Wyglądać! Na serdecznym palcu
Tak pięknie gładki pierścionek.

Prawdziwej czułości nie da się pomylić
Z niczym, a ona jest cicha.
Na próżno starannie się owijasz
Moje ramiona i klatka piersiowa są w futrze.

Na próżno są posłuszne słowa,
Mówiąc o swojej pierwszej miłości
Skąd znam tych upartych
Twoje niespełnione spojrzenia!

KOCHAM

Teraz jak wąż zwinięty w kłębek
W samym sercu wyczarowuje
że całe dni gołębią
gruchanie na białym oknie,

Wtedy zabłyśnie w jasnym mrozie,
Wydaje się, że śpi Levkoy ...
Ale wiernie i potajemnie prowadzi
Z radości i pokoju.

Wie jak szlochać tak słodko
W modlitwie tęskniących skrzypiec
I strasznie ją odgadnąć
Z wciąż nieznanym uśmiechem.

Jesteś moim listem, kochanie, nie zgniataj.
Przeczytaj do końca, przyjacielu.
jestem zmęczony byciem obcym
Bądź obcy na swojej drodze.

Nie wyglądaj tak, nie marszcz brwi ze złości.
Jestem ukochany, jestem Twój.
Nie pasterka, nie księżniczka
I nie jestem już zakonnicą -

W tej szarej, codziennej sukience,
Na znoszonych szpilkach...
Ale, jak poprzednio, uścisk płonie
Ten sam strach w wielkich oczach.

Jesteś moim listem, kochanie, nie zgniatać
Nie płacz z powodu cennego kłamstwa
Jesteś w swoim biednym plecaku
Połóż to na samym dole.

Przybyłeś nad morze, gdzie mnie widziałeś

Przybyłeś nad morze, gdzie mnie widziałeś
Gdzie, roztapiając się w czułości, też się zakochałam.

Są cienie zarówno twoje, jak i moje,
Rozpaczają teraz, roztapiając smutek miłości.

A fale płyną do brzegu, jak wtedy,
Nie zapomną o nas, nigdy nie zapomną.

A łódź płynie, gardząc wiekami,
Gdzie rzeka wpada do zatoki.

I nie ma końca i nie będzie końca
Gdy biegnę do wiecznego posłańca słońca.
1906

A! To znowu ty. Nie zakochany chłopak,
Ale odważny, surowy, nieustępliwy mąż
Wszedłeś do tego domu i spojrzałeś na mnie.
Cisza przed burzą jest straszna dla mojej duszy.
Pytasz, co ci zrobiłem
Dano mi na zawsze przez miłość i los.
Zdradziłem cię. I powtórz to -
Och, gdybyś kiedykolwiek mógł się zmęczyć!
Tak mówią zmarli, mordercy śpią niepokojąco,
Tak więc anioł śmierci czeka przy śmiertelnym łożu.
Wybacz mi teraz. Pan nauczył przebaczać.
Moje ciało marnieje w bolesnej dolegliwości,
A wolny duch już spokojnie odpocznie.
Ogród pamiętam tylko przez, jesień, łagodny,
I krzyki żurawi i czarne pola ...
Och, jak słodka była z tobą ta ziemia!
1916

Nazwałem śmierć słodką

zawołałem śmierć kochanie
I ginęli jeden po drugim.
O biada mi! Te groby
Przepowiedziane moim słowem.
Jak krążą wrony, czują się
Gorąca, świeża krew
Tak dzikie piosenki, radowanie się,
Mój wysłał miłość.
Z tobą jestem słodka i namiętna,
Jesteś tak blisko jak serce w piersi.
Podaj mi rękę, słuchaj spokojnie.
Zaklinam cię: odejdź.
I niech nie wiem, gdzie jesteś,
O Muzo, nie wzywaj go,
Niech żyje, nie śpiewa
Moja nierozpoznana miłość.
1921

Wysokie sklepienia kościoła

Wysokie sklepienia kościoła
Niebieski niż firmament...
Wybacz mi, wesoły chłopcze,
Że przyniosłem ci śmierć -

Do róż z okrągłej platformy,
Za twoje głupie listy,
Za to, że bezczelny i śniady,
Pobladł niewyraźnie z miłości.

Pomyślałem: ty celowo -
Jako dorośli chcesz być.
Pomyślałem: mroczny złośliwy
Nie możesz kochać jak panny młode.

Ale to wszystko na próżno.
Kiedy nadeszło zimno
Oglądałeś już beznamiętnie
Podążaj za mną wszędzie i zawsze,

Jakbym gromadziła znaki
Moja niechęć. Przepraszam!
Dlaczego złożyłeś śluby
Ścieżki cierpienia?

A śmierć wyciągnęła do ciebie ręce...
Powiedz mi, co stało się później?
Nie wiedziałam, jak kruche było moje gardło
Pod niebieskim kołnierzem.

Wybacz mi, wesoły chłopcze,
Moja umęczona sowa!
Dzisiaj z kościoła
Tak trudno jest wrócić do domu.

Listopad 1913

Po czym włóczysz się, niespokojny ...

Po czym włóczysz się, niespokojny
Na co patrzysz bez oddychania?
Zgadza się, zrozumiałem: ciasno zespawane
Jedna dusza dla dwojga.

Będziesz, zostaniesz pocieszony przeze mnie
Jak nikt nie marzył.
I obrazisz szalonym słowem -
Zrani się.
grudzień 1921

Przyjdź do mnie

Chodź i zobacz mnie.
Chodź tu. Żyję. Boli mnie.
Nikt nie może ogrzać tych rąk,
Te usta mówiły: „Dosyć!”

Każdego wieczoru przynoszona do okna
Moje krzesło. Widzę drogi.
Och, czy tobie, zrobię ci wyrzut
O ostatnią gorycz niepokoju!

Niczego się nie boję na ziemi
W ciężkich oddechach blednie.
Tylko noce są straszne, ponieważ
Że twoje oczy widzę we śnie.

A teraz jesteś ciężki i nudny (moja miłość)

A teraz jesteś ciężki i tępy
Wyrzeczenia się chwały i marzeń
Ale dla mnie nieodwracalnie kochany
A im ciemniej, tym bardziej się dotykasz.

Pijesz wino, twoje noce są nieczyste!
Co jest w rzeczywistości, nie wiesz, co jest we śnie,
Ale dręczące oczy są zielone, -
Widocznie nie znalazł spokoju w winie.

A serce prosi tylko o szybką śmierć,
Przeklinając powolność losu.
Coraz częściej wiatr zachodni przynosi
Twoje wyrzuty i prośby.

Ale czy odważę się do ciebie wrócić?
Pod bladym niebem mojej ojczyzny
Mogę tylko śpiewać i pamiętać,
Nie waż się mnie pamiętać.

Tak mijają dni, mnożąc smutki.
Jak mogę modlić się do Pana za ciebie?
Zgadłeś: moja miłość jest taka
Że nawet ty nie możesz jej zabić.

O życie bez jutra

O życie bez jutra!
W każdym słowie wyłapuję zdradę
I słabnąca miłość
Wschodzi dla mnie gwiazda.

Odlecieć tak niepostrzeżenie
Prawie nie rozpoznaję, kiedy się spotykasz,
Ale znowu noc. I znowu ramiona
W ospałości, mokry pocałunek.

nie byłam dla ciebie słodka,
Nienawidzisz mnie. I tortury trwały
I jak przestępca marniał
Miłość przepełniona złem.

To jak brat. Milczysz, jesteś zły.
Ale jeśli spotkamy oczy -
przysięgam ci na niebo
Ogień stopi granit.

Nie pijmy z jednej szklanki
Nie jesteśmy ani wodą, ani słodkim winem,
Nie będziemy całować się wcześnie rano,
A wieczorem nie wyjrzymy przez okno.
Ty oddychasz słońcem, ja oddycham księżycem
Ale żyjemy samą miłością.

Mój wierny, delikatny przyjaciel jest zawsze ze mną,
Twój zabawny przyjaciel jest z tobą.
Ale rozumiem strach szarych oczu,
A ty jesteś sprawcą mojej choroby.
Nie częstujemy krótkich spotkań.
Dlatego naszym przeznaczeniem jest chronić nasz pokój.

Tylko twój głos śpiewa w moich wierszach,
W twoich wierszach mój oddech wieje.
Och, jest ognisko, które się nie odważy
Ani zapomnienie, ani strach nie mogą dotknąć.
A gdybyś wiedział, jak mnie teraz kochasz
Twoje suche, różowe usta!

Anna Gorenko, jedna z najjaśniejszych, najbardziej oryginalnych i utalentowanych poetek Srebrnego Wieku, bardziej znana swoim wielbicielom jako Achmatowa, przeżyła długie życie pełne tragicznych wydarzeń. Ta dumna i jednocześnie krucha kobieta była świadkiem dwóch rewolucji i dwóch wojen światowych. Jej duszę spaliły represje i śmierć najbliższych. Biografia Anny Achmatowej godna jest powieści lub adaptacji filmowej, której wielokrotnie podejmowali zarówno jej współcześni, jak i późniejsze pokolenie dramaturgów, reżyserów i pisarzy.

Anna Gorenko urodziła się latem 1889 roku w rodzinie dziedzicznego szlachcica i emerytowanego inżyniera-mechanika floty Andrieja Andriejewicza Gorenko i Inny Erasmovnej Stogovej, należących do twórczej elity Odessy. Dziewczyna urodziła się w południowej części miasta, w domu znajdującym się w okolicy Fontanny Bolszoj. Była trzecim najstarszym z sześciorga dzieci.


Gdy dziecko skończyło rok, rodzice przenieśli się do Petersburga, gdzie głowa rodziny otrzymała stopień asesora kolegialnego i została urzędnikiem Kontroli Państwowej do zadań specjalnych. Rodzina osiedliła się w Carskim Siole, z którym wiążą się wszystkie wspomnienia z dzieciństwa Achmatowej. Niania zabrała dziewczynę na spacer do parku Carskie Sioło i innych miejsc, które pamiętali. Dzieci uczono świeckiej etykiety. Anya nauczyła się czytać alfabet i Francuski Nauczyłem się tego we wczesnym dzieciństwie, słuchając, jak nauczyciel uczy starsze dzieci.


Przyszła poetka kształciła się w Gimnazjum Maryjskim dla Kobiet. Według niej Anna Achmatowa zaczęła pisać wiersze w wieku 11 lat. Warto zauważyć, że poezję dla niej otworzyły nie dzieła Aleksandra Puszkina, w którym zakochała się nieco później, ale majestatyczne ody Gabriela Derzhavina i wiersz „Frost, Red Nose”, który recytowała jej matka.

Młody Gorenko zakochał się w Petersburgu na zawsze i uważał go za główne miasto swojego życia. Naprawdę tęskniła za jego ulicami, parkami i Newą, kiedy musiała wyjechać z matką do Evpatorii, a potem do Kijowa. Rodzice rozwiedli się, gdy dziewczynka miała 16 lat.


Przedostatnią klasę ukończyła w domu, w Evpatorii, a ostatnią klasę w gimnazjum Fundukleevskaya w Kijowie. Po ukończeniu studiów Gorenko zostaje studentem Wyższych Kursów dla Kobiet, wybierając dla siebie Wydział Prawa. Ale jeśli łacina i historia prawa wzbudziły w niej żywe zainteresowanie, to orzecznictwo wydawało się nudne do granic możliwości, więc dziewczyna kontynuowała naukę w ukochanym Petersburgu, na kursach historycznoliterackich dla kobiet N.P. Raeva.

Wiersze

W rodzinie Gorenko nikt nie zajmował się poezją „tak długo, jak oko może zobaczyć”. Dopiero na linii matki Inny Stogovej odnaleziona została daleka krewna Anna Bunina, tłumaczka i poetka. Ojciec nie pochwalał zamiłowania córki do poezji i prosił, by nie hańbić jego imienia. Dlatego Anna Achmatowa nigdy nie podpisywała swoich wierszy swoim prawdziwym imieniem. W swoim drzewie genealogicznym znalazła prababkę tatarską, która rzekomo wywodziła się z Hordy Chana Achmata i tym samym przekształciła się w Achmatową.

We wczesnej młodości, kiedy dziewczyna uczyła się w gimnazjum Maryjskim, poznała utalentowanego młodzieńca, później słynnego poetę Nikołaja Gumilowa. Zarówno w Evpatorii, jak iw Kijowie korespondowała z nim dziewczyna. Wiosną 1910 r. pobrali się w cerkwi Mikołaja, która do dziś stoi we wsi Nikolskaja Słobodka pod Kijowem. W tym czasie Gumilow był już znakomitym poetą, znanym w kręgach literackich.

Nowożeńcy pojechali świętować miesiąc miodowy do Paryża. Było to pierwsze spotkanie Achmatowej z Europą. Po powrocie mąż wprowadził swoją utalentowaną żonę w kręgi literackie i artystyczne Petersburga i od razu została zauważona. Początkowo wszystkich uderzyła jej niezwykła, majestatyczna uroda i królewska postawa. Ciemnoskóry, z wyraźnym garbem na nosie, wygląd „Hordy” Anny Achmatowej podbił literacką bohemę.


Anna Achmatowa i Amadeo Modigliani. Artysta Natalia Tretyakowa

Wkrótce pisarze petersburscy znajdują się w niewoli kreatywności tego oryginalnego piękna. Anna Achmatowa wiersze o miłości, czyli o tym wielkim uczuciu, które śpiewała przez całe życie, pisze w czasie kryzysu symboliki. Młodzi poeci próbują swoich sił w innych modnych trendach - futuryzmie i acmeizmie. Gumilyova-Akhmatova zasłynęła jako akmeistka.

Rok 1912 stał się rokiem przełomu w jej biografii. W tym pamiętnym roku urodził się nie tylko jedyny syn poetki, Lew Gumilow, ale w niewielkich nakładach ukazał się także jej pierwszy tom zatytułowany „Wieczór”. W schyłkowych latach kobieta, która przeszła przez wszystkie trudy czasu, w którym musiała się urodzić i stworzyć, nazwie te pierwsze stworzenia „biednymi wersetami pustej dziewczyny”. Ale potem wiersze Achmatowej znalazły swoich pierwszych wielbicieli i przyniosły jej sławę.


Dwa lata później ukazał się drugi zbiór, zatytułowany „Różaniec”. I to był już prawdziwy triumf. Fani i krytycy zachwycają się jej twórczością, podnosząc ją do rangi najmodniejszej poetki swoich czasów. Achmatowa nie potrzebuje już patronatu męża. Jej imię brzmi jeszcze głośniej niż imię Gumilowa. W rewolucyjnym 1917 roku Anna publikuje swoją trzecią książkę - "Białe Stado". Wychodzi z imponującym nakładem 2 tys. egzemplarzy. Para rozpada się w niespokojnym 1918 roku.

A latem 1921 zastrzelono Nikołaja Gumilowa. Achmatowa była bardzo zmartwiona śmiercią ojca jej syna i człowieka, który wprowadził ją w świat poezji.


Anna Achmatowa czyta swoje wiersze studentom

Od połowy lat dwudziestych nastały dla poetki trudne czasy. Jest pod obserwacją NKWD. Nie drukują tego. Wiersze Achmatowej pisane są „na stole”. Wiele z nich zginęło podczas przeprowadzki. Ostatnia kolekcja została opublikowana w 1924 roku. Wiersze „prowokujące”, „dekadenckie”, „antykomunistyczne” - takie piętno na jej twórczości drogo kosztowało Annę Andreevnę.

Nowy etap jej pracy jest ściśle związany z przerażającymi uczuciami do rodziny. Przede wszystkim dla mojego syna Lyovushki. Późną jesienią 1935 r. zabrzmiał pierwszy dzwonek alarmowy dla kobiety: w tym samym czasie aresztowano jej drugiego męża Nikołaja Punina i syna. Zostają wypuszczeni po kilku dniach, ale w życiu poetki nie będzie odpoczynku. Od tej chwili będzie czuła, jak krąg pościgu kurczy się wokół niej.


Po 3 latach syn został aresztowany. Został skazany na 5 lat obozów pracy przymusowej. W tym samym strasznym roku zakończyło się małżeństwo Anny Andreevny i Nikołaja Punina. Wycieńczona matka niesie paczki synowi w Krzyżach. W tych samych latach ukazało się słynne „Requiem” Anny Achmatowej.

Aby ułatwić życie synowi i wyciągnąć go z obozów, poetka przed wojną, w 1940 roku, wydaje zbiór sześciu książek. Tutaj gromadzone są stare, ocenzurowane wiersze i nowe, „poprawne” z punktu widzenia panującej ideologii.

Wielki wybuch Wojna Ojczyźniana Anna Andreevna spędziła na ewakuacji w Taszkencie. Zaraz po zwycięstwie wróciła do wyzwolonego i zniszczonego Leningradu. Stamtąd wkrótce przeniósł się do Moskwy.

Ale gdy tylko chmury rozstąpiły się nad jego głową – syn ​​został zwolniony z obozów – znów się zbierają. W 1946 jej dzieło zostało zniszczone na regularnym zebraniu Związku Literatów, aw 1949 Lew Gumilow został ponownie aresztowany. Tym razem został skazany na 10 lat. Nieszczęśliwa kobieta jest załamana. Pisze prośby i listy pokutne do Biura Politycznego, ale nikt jej nie słyszy.


Starsza Anna Achmatowa

Po wyjściu z kolejnego niewoli relacje między matką a synem pozostawały napięte przez wiele lat: Leo wierzył, że jego matka na pierwszym miejscu stawia kreatywność, którą kochała bardziej niż jego. Odsuwa się od niej.

Czarne chmury nad głową tej słynnej, ale głęboko nieszczęśliwej kobiety rozchodzą się dopiero pod koniec jej życia. W 1951 została przywrócona do Związku Literatów. Drukowane są wiersze Achmatowej. W połowie lat 60. Anna Andreevna otrzymała prestiżową włoską nagrodę i opublikowała nową kolekcję The Run of Time. A słynna poetka otrzymuje również doktorat na Uniwersytecie Oksfordzkim.


Achmatowskaja „stoisko” w Komarowie

Pod koniec lat światowej sławy poeta i pisarz wreszcie dostał swój własny dom. Leningradzki Fundusz Literatury przeznaczył jej skromną drewnianą daczę w Komarowie. Był to mały domek, który składał się z werandy, korytarza i jednego pokoju.


Całe „umeblowanie” to twarde łóżko, w którym cegły były ułożone jako noga, stół zbudowany z drzwi, rysunek Modiglianiego na ścianie i stara ikona, która kiedyś należała do pierwszego męża.

Życie osobiste

Ta królewska kobieta miała niesamowitą władzę nad mężczyznami. W młodości Anna była fantastycznie elastyczna. Mówią, że mogła z łatwością pochylić się do tyłu, sięgając głową do podłogi. Nawet baletnice Teatru Maryjskiego były zdumione tą niesamowitą naturalną plastycznością. Miała też niesamowite oczy, które zmieniały kolor. Niektórzy mówili, że oczy Achmatowej są szare, inni, że są zielone, a jeszcze inni, że są niebieskie.

Nikołaj Gumilow zakochał się w Annie Gorenko od pierwszego wejrzenia. Ale dziewczyna szalała na punkcie Władimira Goleniszchowa-Kutuzowa, studenta, który nie zwracał na nią uwagi. Młoda uczennica ucierpiała, a nawet próbowała się powiesić gwoździem. Na szczęście wyślizgnął się z glinianej ściany.


Anna Achmatowa z mężem i synem

Wygląda na to, że córka odziedziczyła niepowodzenia matki. Małżeństwo z żadnym z trzech oficjalnych mężów nie przyniosło poetki szczęścia. Życie osobiste Anny Achmatowej było chaotyczne i rozczochrane. Zdradził ją, zdradziła. Pierwszy mąż niósł miłość do Anny przez całe swoje krótkie życie, ale jednocześnie miał nieślubne dziecko, o którym wszyscy wiedzieli. Ponadto Nikołaj Gumilow nie rozumiał, dlaczego jego ukochana żona, jego zdaniem, wcale nie jest genialną poetką, powoduje taką radość, a nawet uniesienie wśród młodych ludzi. Wiersze Anny Achmatowej o miłości wydawały mu się zbyt długie i pompatyczne.


W końcu się rozstali.

Po rozstaniu Anna Andreevna nie miała końca dla swoich fanów. Hrabia Valentin Zubov dał jej naręcza drogich róż i drżał z samej jej obecności, ale piękno preferowało Nikołaja Nedobrovo. Wkrótce jednak został zastąpiony przez Borisa Anrepę.

Drugie małżeństwo z Vladimirem Shileiko tak torturowało Annę, że upuściła: „Rozwód… Co za przyjemne uczucie!”


Rok po śmierci pierwszego męża rozstała się z drugim. A sześć miesięcy później wychodzi za mąż po raz trzeci. Nikolai Punin jest krytykiem sztuki. Ale życie osobiste Anny Achmatowej też z nim nie wyszło.

Zastępca Ludowego Komisarza ds. Edukacji Łunaczarski Punin, który po rozwodzie udzielał schronienia bezdomnej Achmatowej, również jej nie uszczęśliwił. Nowa żona mieszkała w mieszkaniu z byłą żoną Punina i jego córką, przekazując pieniądze do wspólnego garnka na jedzenie. Syn Leo, który pochodził od babci, został umieszczony w nocy w zimnym korytarzu i poczuł się jak sierota, na wieki pozbawiona uwagi.

Życie osobiste Anny Achmatowej miało się zmienić po spotkaniu z patologiem Garshinem, ale tuż przed ślubem podobno marzył o zmarłej matce, która błagała, aby nie zabierać czarodziejki do domu. Ślub został odwołany.

Śmierć

Wydaje się, że śmierć Anny Achmatowej 5 marca 1966 roku wstrząsnęła wszystkimi. Chociaż w tym czasie miała już 76 lat. Tak, i była chora przez długi czas i poważnie. Poetka zmarła w sanatorium pod Moskwą w Domodiedowie. W przeddzień swojej śmierci poprosiła o przyniesienie jej Nowego Testamentu, którego teksty chciała porównać z tekstami rękopisów z Qumran.


Ciało Achmatowej zostało przewiezione z Moskwy do Leningradu: władze nie chciały zamieszek dysydentów. Pochowali ją na cmentarzu Komarovsky. Przed śmiercią syn i matka nie mogli zawrzeć pokoju: nie komunikowali się przez kilka lat.

Na grobie swojej matki Lew Gumilow położył kamienny mur z oknem, które miało symbolizować mur w Krestach, gdzie niosła mu paczki. Początkowo na grobie stał drewniany krzyż, tak jak prosiła Anna Andreevna. Ale w 1969 roku pojawił się krzyż.


Pomnik Anny Achmatowej i Mariny Cwietajewej w Odessie

Muzeum Anny Achmatowej znajduje się w Petersburgu przy ulicy Awtowskiej. Kolejną otwarto w Domu Fontann, w którym mieszkała przez 30 lat. Później muzea, tablice pamiątkowe i płaskorzeźby pojawiły się w Moskwie, Taszkencie, Kijowie, Odessie i wielu innych miastach, w których mieszkała muza.

Wiersze

  • 1912 - „Wieczór”
  • 1914 - „Różaniec”
  • 1922 - Białe Stado
  • 1921 - Babka
  • 1923 - „Anno Domini MCMXXI”
  • 1940 - „Z sześciu ksiąg”
  • 1943 - Anna Achmatowa. Ulubione ”
  • 1958 - Anna Achmatowa. Wiersze "
  • 1963 - Requiem
  • 1965 - Bieg czasu

Urodziła się niedaleko Odessy (Wielka Fontanna). Córka inżyniera mechanika Andrieja Antonowicza Gorenko i Inny Erasmovnej z domu Stogova. Jako poetycki pseudonim Anna Andreevna przyjęła nazwisko prababki tatarskiej Achmatowej.

W 1890 r. rodzina Gorenko przeniosła się do Carskiego Sioła pod Petersburgiem, gdzie Anna mieszkała do 16 roku życia. Studiowała w gimnazjum Carskie Sioło, w jednej z klas, w których studiował jej przyszły mąż Nikołaj Gumilow. W 1905 rodzina przeniosła się do Evpatorii, a następnie do Kijowa, gdzie Anna ukończyła gimnazjum w gimnazjum Fundukleevskaya.

Pierwszy wiersz Achmatowej ukazał się w Paryżu w 1907 r. w czasopiśmie „Syriusz”, wydawanym w języku rosyjskim. W 1912 ukazał się jej pierwszy tomik poezji Wieczór. W tym czasie podpisała się już pseudonimem Achmatow.

W latach 1910. Twórczość Achmatowej była ściśle związana z poetycką grupą Acmeistów, która ukształtowała się jesienią 1912 roku. Założycielami Akmeizmu byli Siergiej Gorodecki i Nikołaj Gumilow, który od 1910 roku został mężem Achmatowej.

Dzięki swojemu jasnemu wyglądowi, talentowi, bystremu umysłowi Anna Andreevna przyciągnęła uwagę poetów, którzy poświęcili jej wiersze, artystów, którzy malowali jej portrety (N. Altman, K. Petrov-Vodkin, Yu. Annenkov, M. Saryan itp. ) ... Kompozytorzy tworzyli muzykę do jej utworów (S. Prokofiew, A. Lurie, A. Vertinsky i in.).

W 1910 odwiedziła Paryż, gdzie poznała artystę A. Modiglianiego, który namalował kilka jej portretów.

Wraz z głośną sławą musiała przeżyć wiele osobistych tragedii: w 1921 r. zastrzelono jej męża Gumilowa, wiosną 1924 r. wydano dekret KC WKP(b), którego Achmatowej faktycznie zabroniono publikować. W latach 30. XX wieku. represje spadły na prawie wszystkich jej przyjaciół i współpracowników. Dotknęli także najbliższych jej osób: najpierw aresztowano i zesłano jej syna Lwa Gumilowa, potem drugiego męża, krytyka sztuki Nikołaja Nikołajewicza Punina.

W ostatnich latach życia, mieszkając w Leningradzie, Achmatowa pracowała dużo i intensywnie: oprócz poezji zajmowała się tłumaczeniami, pisała wspomnienia, eseje, przygotowała książkę o A.S. Puszkina. Uznaniem wielkich zasług poetki dla kultury światowej było przyznanie jej w 1964 roku międzynarodowej nagrody poetyckiej „Etna Taormina”, a jej prace naukowe zostały uhonorowane przyznaniem honorowego stopnia doktora literatury przez Uniwersytet Oksfordzki.

Zmarła Achmatowa w sanatorium na przedmieściach. Została pochowana we wsi Komarowo pod Leningradem.

Edukacja