Siergiej holownik balk dla dyrektora generalnego Pskr „balaklava” i holownik „sergey balk” po ukończeniu w Sewastopolu

Kapitan I stopnia S.Z. Balk - legendarny i prawdziwy, czyli kilka słów o marynarskim folklorze

Jak wiecie, wielu oficerów rosyjskiej marynarki wojennej bardzo lubiło pić. I oczywiście po piciu - porozmawiaj. O podróżach, o dowódcach i kolegach, o kobietach. Wiele opowieści nabrało cech legend, stając się folklorem marynarki wojennej, przekazywanej z ust do ust. Jedną z najbardziej uderzających postaci takich opowieści na początku XX wieku był Siergiej Zacharowicz Balk.


Ostatnio na Zachodzie popularność zyskuje tzw. historia mówiona, oparta nie na źródłach pisanych, ale na wywiadach z uczestnikami wydarzeń. Ten trend dotarł także do Rosji – odbywają się konferencje, prowadzone są kursy na uniwersytetach, a fundacje finansują projekty badawcze. Najlepsze tego typu opracowania mają na celu nie tyle odtworzenie przebiegu pewnych zdarzeń, ile identyfikację cech ludzkiej pamięci. Dlaczego niektóre wspomnienia są starannie zachowane, inne zostają zapomniane, jakby odciążając człowieka od niepotrzebnego ciężaru, a jeszcze inne z czasem ulegają przeobrażeniu, zniekształceniu? Jaka jest przyczyna tych zniekształceń? Jak bardzo możesz ufać pamięci (w tym pamięci zbiorowej)? Czy to zbyt chwiejny materiał? Te pytania są ważne nie tylko dla zwolenników „historii mówionej”, ponieważ w takim czy innym stopniu pojawiają się one przed każdym badaczem, jeśli podniesie czyjeś wspomnienia. Ponadto nas, jako uczniów tradycyjnej szkoły opartej na źródłach, najbardziej interesuje nowy kierunek sprawdzania informacji uzyskanych podczas wywiadów za pomocą dokumentów.

Kolejnym impulsem do napisania tego artykułu były młodzieńcze wrażenia jednego z autorów z lektury wspaniałych opowiadań Siergieja Adamowicza Kołbasjewa „Arsene Lupin”, „Dzhigit”, „River” itp. Być może nic bardziej żywego, niezapomnianego, szczerego o marynarce wojennej Korpus Kadetów, o losach byłych oficerów Czerwonej Floty nie został napisany. Oczywiście historie przyciągnęły uwagę, o czym jeden z bohaterów, uroczy dowódca niszczyciela „Dzhigit” Aleksiej Pietrowicz Konstantinow, powiedział zniechęconym oficerom w trudnym lecie 1917 roku. Niektóre z nich, poświęcone przygodom Siergieja Balka, były tak niezwykłe i niewiarygodne, że nie można było zrozumieć, czy to fantazja autora, czy opowieści o prawdziwej osobie. Kiedy w 1990 roku jeden z autorów artykułu przyszedł do pracy w TsGAVMF, to od razu, w wolnym czasie, zaczął szukać czegoś o S.A. Kolbasjew i jego bohaterowie. Okazało się, że Siergiej Zacharowicz Balk naprawdę istnieje! W tym samym czasie przyszły pisarz wstąpił do korpusu piechoty morskiej w 1915 roku, a życie „wilka morskiego” zostało przerwane na samym początku 1913 roku. Najwyraźniej Kolbasjew mógł wiedzieć o Bałce tylko z folkloru marynarki wojennej. To właśnie te historie, które usłyszał, podobno po rewolucji, podczas służby w Czerwonej Marynarce Wojennej, powtórzył w swojej opowieści. Z pewnym stopniem konwencjonalności te historie mogą być postrzegane jako „ustne dowody historyczne”.

Życie Siergieja Zacharowicza Bałka (1866-1913) nie było naznaczone żywymi wyczynami wojskowymi ani odkryciami zarejestrowanymi na tablicach historii rosyjskiej floty. Mimo to pamięć o nim jest wciąż żywa. Będąc niezwykłą osobą, przyciągnął uwagę wielu współczesnych, został uchwycony we wspomnieniach (N.I. Kravchenko, G.K. Graf, G.O. Gadd, M.Yu. Gordeev) i dziełach literackich. Można powiedzieć, że jego życie było jasne, jak… dobry rower morski. Właściwie w pewnym stopniu składało się to z przygód utrwalonych w marynarskim folklorze.

Za zgodą córki pisarza, Galiny Sergeevny Kolbasyeva, zacytujemy w całości fragment o S.Z.Balku z opowiadania „Dzhigit”:

„Kapitan Siergiej Bałka miał czarną brodę z łopatą. Był człowiekiem o niewiarygodnej sile fizycznej i doskonałym żeglarzem: wpłynął do Portsmouth na łodzi torpedowej, opuścił łódź wielorybniczą z prędkością szesnastu węzłów i nikogo nie utopił.

Nawyki były osobliwe. Codziennie rano pił herbatę szklankę wódki i jadł bardzo oszczędnie. Posłaniec podał mu na półmisku dwa bajgle: jeden w całości i jeden połamany na pół. Poczuł zapach złamanej kierownicy, obrócił całą w dłoniach i oddał.

W czasie wojny japońskiej dowodził holownikiem ratunkowym w Port Arthur, a podczas kapitulacji twierdzy powiedział, że jego statek wybuchnie. Zgodnie z warunkami kapitulacji, nie miało to być zrobione w żaden sposób, a osławiony łajdak Stessel wysłał do niego swojego adiutanta, aby zakazał tego.

Adiutant płynął łodzią, wygląda - parowiec stoi na kotwicy, ale nie ma na nim ludzi. Wdrapał się na pokład - pokład jest pusty. Zobaczyłem światło w jednym z okien kabiny i podszedłem do światła. Otworzył drzwi i widzi: jakiś przysadzisty czarnobrody wujek siedzi przy stole sam i chłodzi herbatą.

- Jesteś tu dowódcą?

- Jestem dowódcą.

Adiutant zaczął wyjaśniać, dlaczego go wysłano, ale Balk machnął rękami: żadnych oficjalnych rozmów, dopóki porucznik nie wypije z nim herbaty. I tak nie ma pośpiechu.

Protesty nie pomogły. Adiutant musiał usiąść i powiedzieć: „Dziękuję”.

Długo piliśmy, a nawet się pociliśmy, bo w sterówce było bardzo gorąco. W końcu Balk odwrócił kieliszek do góry nogami, położył na nim łyżkę, uśmiechnął się bardzo czule i poprosił adiutanta o szczegółowe wyjaśnienie jego sprawy.

Wyjaśnił, a Balk odpowiedział z tym samym uśmiechem:

- Na próżno, moja droga, zmartwiona. - Wstałem, poklepałem go po ramieniu i zaproponowałem: - Zaznaczmy. Mam w ładowni sześć pudów piroksyliny, sznur jest zaprojektowany na dwadzieścia minut, a osiemnaście minut temu podpaliłem.

Cóż, ledwo udało nam się wydostać. Rozerwij parowiec na małe kawałki.

Siergiej Balk kochał zespół i dobrze z nim żył, ale nie szanował szefów, zwłaszcza tych na ziemi. Kiedyś – jak się wydaje, w Nikołajewsku nad Amurem – stanął ze swoją łodzią torpedową na kotwicy i wleciał w wyjątkowo piękną historię.

Jeden z jego marynarzy rozbił się na brzegu, został złapany i umieszczony w wartowni. Balk, gdy tylko się o tym dowiedział, dał pilnie komendantowi twierdzy semafor: Proszę, jak mówią, o zwrócenie mi marynarza, abym mógł go ukarać w najszerszym zakresie praw morskich. Nie wyszło. Komendant oczywiście odmówił.

Następnie Balk wezwał tych, którzy chcieli, z drużyny do czterech, wręczył im broń i na czele ataku czterech wylądował na lądzie.

Podszedł do wartowni, krzyknął do wartownika: „Świetnie, dobra robota!”

Następnie podszedł do oficera dyżurnego. Przywitał go również uprzejmie, ale ścisnął jego dłoń tak mocno, że natychmiast stracił zdolność myślenia. Obudził się zamknięty w szafie i dopiero wtedy zdał sobie sprawę, że zabrano mu klucze.

Balk bez większych trudności uwolnił swojego marynarza, spokojnie wrócił z nim do niszczyciela i postanowił wycofać się z kotwicy, bo w Nikołajewsku nie miał nic innego do roboty.

Otrzymał semaforem rozkaz osobistego zgłoszenia się komendantowi twierdzy, jednak zgodnie z przewidywaniami wolał wspiąć się na most i rozkazać:

- Pieprzyć iglicę!

Wtedy zaczęła się najwspanialsza pietruszka. Na najbliższej baterii nadbrzeżnej ludzie rozbiegli się we wszystkich kierunkach i zaczęli ściągać osłony z armat, a semafor przekazał drugi, bardziej decydujący rozkaz:

- Natychmiast przerwij kotwienie. Działa twierdzy wycelowane są w niszczyciela.

- Ha! - powiedział Bulk. - Alarm bojowy, celownik piętnaście kabli, celownik siedemdziesiąt pięć, celownik tam, na biały dom. - I odpowiedział fortecy semaforem:

- Działa niszczyciela skierowane są na daczy komendanta. Całuję cię mocno.

I tak niszczyciel odszedł, bo komendant miał dzieci, żonę, samowara, kanarka i całą resztę drogiego sercu komendanta domowego komfortu na daczy.

Dowództwo naziemne oczywiście wywołało straszne zamieszanie, ale dowództwo flotylli syberyjskiej zdecydowanie stanęło w obronie Bałki. Pewnie dlatego, że był zachwycony przynajmniej jakąś rozrywką.

Cała korespondencja i zamieszanie zaczęły się od tego, że w żaden sposób nie można było zrozumieć, kto był komu podporządkowany. W końcu ministerstwo marynarki wojennej, wbrew wojsku, uparło się, a sprawa padła na raport dla samego cara.

Jak wiecie, król był mężczyzną w średnim wieku o bardzo przeciętnych zdolnościach umysłowych. Nagle przypomniał sobie jakieś znajome, całkiem przekonujące zdanie i bez wyraźnego powodu odłożył postanowienie:

„Zwycięzcy nie są oceniani”.

Aleksiej Pietrowicz wyrzucił popiół z fajki, napełnił ją świeżym tytoniem i kontynuował swoją opowieść.


Legendarny kapitan Balk, ku powszechnemu śmiechowi całej drużyny, wykąpał w wodach Newy inżyniera haków ze stoczni Admiralicji.

Następnie na ulicach Szanghaju zlikwidował bójkę między marynarzami angielskimi i rosyjskimi. Chwycił walczących za kołnierz, rozkazał: „Pocałuj!”

Zawsze był pełen determinacji i czarnego humoru, a jego życie było proste. A kiedy władze przeniosły go z niszczyciela do transportu za wiele grzechów, wypił ostatni kieliszek wódki, powąchał swoją tradycyjną kierownicę i wbił mu kulę w czoło.

I wydawało się, że siedzi tuż obok w mesie, ogromny, czarnobrody, z rękami skrzyżowanymi na brzuchu i szerokim, zadowolonym uśmiechem.

I było spokojnie ”.

Siergiej Zacharowicz Balk urodził się 4 kwietnia 1866 we wsi. Aleksandrowka z okręgu Buzuluk prowincji Samara, w rodzinie dziedzicznego szlachcica prowincji petersburskiej, emerytowany kapitan artylerii gwardii, później - aktualny radny stanu Zachar Zacharowicz Bałka. Być może był wnukiem admirała Zachara Zacharowicza Balka (1796-1870). W ślad za starszym bratem Pawłem ukończył Szkołę Morską w 1887 roku. Uczył się bez błyskotliwości - w spisie absolwentów, sporządzonym według średniego wyniku, jego nazwisko znajduje się pośrodku.

Swoją służbę rozpoczął na Bałtyku, ale już w 1889 odbył podróż zagraniczną na fregatę General-Admirał, w latach 1890-1892. wypłynął za granicę na krążowniku „Minin”. W grudniu 1893 został awansowany do stopnia porucznika do odznaczenia. Latem 1894 wyróżnił się prowadząc prace przy podnoszeniu zatopionych szyn na rzece. Golczicha. Ładunek ten, przeznaczony do budowy kolei syberyjskiej, został dostarczony do ujścia Jeniseju w 1893 roku z Anglii, ale zatonął podczas dryfu lodowego. Balk, który miał do dyspozycji około 50 osób przy minimalnym sprzęcie, zorganizował całodobową pracę, w wyniku której z 2916 zatopionych szyn pozyskał 2268 sztuk.

Dalsza służba odbyła się na Oceanie Spokojnym: w latach 1895-1896. na pancerniku „Cesarz Mikołaj I” w latach 1896-1897. - na krążowniku I stopnia „Admirał Nachimow”, w latach 1897-1898. - na zdatnej do żeglugi kanonie „Grzmot”. W tym miejscu należy przytoczyć zaświadczenie wystawione dla Siergieja Balka w 1898 r. Przez dowódcę zdatnej do żeglugi kanonierki „Grzmot” kapitana 2. stopnia WF Rudniewa (przyszłego dowódcy krążownika „Varyag” podczas legendarnej bitwy): bez przeszkód; gra poważnie i dokładnie, z pełnym entuzjazmem.” „Mam dobrą wiedzę w biznesie morskim, niezawodny lider zegarkowy. W służbie bojowej wiedza wymaga uzupełnienia.” „Uczciwe zasady i poglądy, prosta osoba, trochę niegrzeczna. Dobry towarzysz i podwładny ”.

Ten sam motyw – ciągła gotowość do działania w sytuacjach awaryjnych – brzmi w innych ocenach. Tak więc dowódca transportu „Ermak” kapitan 2. stopnia D.F. Juriew, który był krytyczny wobec Balka w ogóle, zauważył w lipcu 1900 r.: „Wielką sympatią są dla niego okoliczności niezwykłe, wywołane burzami, wojną, katastrofami, trudnymi i ryzykownymi wyprawami, gdyż tęskni za wyczynami i bohaterstwem; takie okoliczności budzą w nim energię i zapał i w takich okolicznościach przyniosą wielką korzyść.”

Siergiej Zacharowicz niejednokrotnie osobiście rzucił się, by ratować ludzi w tarapatach, za co otrzymał srebrny medal za uratowanie zmarłych (1890), ukłon dla niej (1893), a następnie podobny złoty medal.


Być może właśnie ta opinia o SZ Balku przesądziła o wyborze jego przełożonych – w 1901 roku został tymczasowo mianowany dowódcą portowego statku „Silach”, jedynego statku zdolnego do efektywnej służby w ramach Dywizjonu. Pacyfik jako holownik i statek odwadniający. Balkowi często przedstawiano szanse na wykazanie się. Na przykład 7 listopada 1902 r. podczas sztormu w pobliżu Port Arthur pękła lina holownicza parowca Sibiryak i barka z ludźmi została wywieziona w morze. Wysłany następnego dnia w morze „Siłacz” znalazł barkę u wybrzeży Chin i mimo silnej fali przywiózł ją do Artura. Wyróżnił się także podczas wypadku stawiacza min z Jeniseju, który podczas tajfunu omal nie został wyrzucony na skały w pobliżu twierdzy.

Na początku wojny rosyjsko-japońskiej wszyscy oficerowie z Pacyfiku bardzo dobrze znali Siergieja Zacharowicza - jego ogromną czarno-czerwoną brodę z „łopatą”, chód niedźwiedzia, czapkę z tyłu głowy, donośny głos i wielkie pięści, jego odwagę, która graniczyła z lekkomyślnością i gotowością do wykonania każdego, najtrudniejszego zadania, absolutną uczciwością, umiejętnością obrony własnego zdania podyktowaną doświadczeniem, bezinteresowną miłością do statków i morza, niesamowitą siłą fizyczną i wytrzymałością oraz Oczywiście jego lekkomyślność w biesiadach na brzegu, o której mówi się w mieście. Marynarze też go dobrze znali – nie każdy oficer umiał wzbudzić tyle szacunku i zachować autorytet w różnych sytuacjach, a jednocześnie wraz z marynarzami Stronga nie gardził „bawą się” wędkami, łańcuchami i dwufuntowe odważniki. A wszyscy razem szanowali także niezależność wewnętrzną. Tutaj nie sposób nie przytoczyć wersu z nieco późniejszej certyfikacji z 1908 r.: w rubryce „czy to wymaga przymusu” jest napisane – „wymaga przyjaznego nadzoru, nie daje się do przymusu”.

Najwspanialszą godziną Balka była obrona Port Arthur. Od pierwszych dni wojny z Japonią starannie dobrana i wyszkolona przez niego drużyna Strongman zapewniała nieocenioną pomoc okrętom uszkodzonym w bitwach. Dusza dowódcy była czasem rozdarta między chęcią bezpośredniego udziału w bitwach a świadomością wagi jego pracy. Korespondent N.I. Kravchenko powtórzył słowa S.Z.Balka, który opisał udział w ratowaniu zniszczonego przez torpedę pancernika eskadry Retvizan: ruszaj się „i zbliżając się, nie ruszaj się, ale szturchnij go, łajdaka, miną, ale potem, kiedy spojrzycie, jak spokojnie mój „Strongman” pracuje pod tym ogniem, kiedy pomyślicie, że może dzięki naszej pracy uratowany zostanie najlepszy pancernik, jedna z naszych największych jednostek – stało się to łatwiejsze”.

Nawet w trudnej jesieni 1904 roku Balku nie zmienił poczucia humoru. Jeden z uczestników obrony twierdzy przypomniał, jak on i Balk udali się do urzędników portowych, aby „wybić” niezbędne materiały. Na większy sukces czekali na rozpoczęcie ostrzału terytorium portu. Po kolejnej eksplozji, wchodząc do biura, Balk powiedział głośnym basem: „Świetnie sapnął! W końcu ten przeklęty został rozerwany na strzępy u twoich drzwi. Cóż, najwyraźniej celowaliśmy!” Po tym nie pojawiły się żadne sprzeciwy przestraszonych urzędników - w sprawie żądań natychmiast pisano pozytywne uchwały.

Najrzadszy przypadek - dowódca statku portowego, który nie oddał ani jednego strzału we wroga, otrzymał dwa rozkazy wojskowe i złotą szablę z napisem „Za odwagę”! Charakterystyczny szczegół - Balk bardzo wysoko cenił swoich podwładnych. Zauważył to w jego esejach NI Krawczenko, świadczą o tym również petycje S.Z.Balka o nagrodzenie marynarzy, którzy w 1907 r. nadal nalegali na własną drogę powrotną. dzień kapitulacji twierdzy nie do końca odpowiada prawdzie - po pierwsze statki zostały wysadzone w powietrze z błogosławieństwem władz, a nie wbrew niemu, a po drugie statek nie został "rozerwany na drobne kawałki" , jak donosił pisarz - "Strongman" został wychowany przez Japończyków i pod nazwą "Yodohashi-maru" służył w japońskiej marynarce wojennej podczas obu wojen światowych. Tak, i ledwie tej nocy SZ Balk zdążył "odpocząć na herbacie" - przebił się do Chifu na łodzi kopalnianej. Trzeba przyznać, że po klęsce w wojnie z Japonią i buncie we Władywostoku nastroje wśród oficerów Syberyjskiej Flotylli – pozostałości po niegdyś silnej eskadrze – były paskudne. Pijaństwo i różne „historie”, które generowała, były powszechne. Jednak konflikt z komendantem twierdzy Nikołajewsk nad Amurem, którego bohaterem w sierpniu 1906 r. był dowódca niszczyciela Bezshumny, kapitan 2. stopnia Siergiej Zacharowicz Balk, przyćmił wszystkie inne. S.A. Kołbasjew nie mógł nie powiedzieć o tym czytelnikowi.


Ta sama historia została przypisana jego bohaterowi - porucznikowi Mosyaginowi - pisarzowi, rewolucjonistowi i podporucznikowi w admiralicji Siergiejowi Aleksandrowiczowi Garinowi (do maja 1917 r. - Garfield). Sam autor służył na Dalekim Wschodzie w 1906 roku i nie mógł być świadomy przygody Balka. Jego wersja była nieco inna - bohater opowieści zwolniony z aresztu nie marynarz, ale przypadkowy znajomy, który pływał przez jakiś czas na swoim statku, porucznik wojskowy socjaldemokraty Sachnowskiego. „Sachnowski, na słowo honoru, że porucznik go nie odda, przyznał, że wcale nie polował, ale ukrywał się przed władzami. Okazało się, że był socjaldemokratą, od dawna pracował w partii, ale któregoś dnia pochowano go w orędziach wojennych znalezionych przez żandarmów na jego strychu. Porucznikowi groziło natychmiastowe aresztowanie, ale zniknął, myśląc o dostaniu się na kolej do Rosji. Ale się zgubił.

Mosjagin zamyślił się.

„Ty, właśnie to…” powiedział w końcu, „zachowaj spokój na mojej łodzi torpedowej – nikt cię tu nie dotknie! Ja, bracie, jestem w głębi serca socjalistą, ale jakoś to wszystko jeszcze się nie ukształtowało, więc nie mogę nazywać siebie otwartym socjalistą. Ale w każdym razie nie zdradzę cię, ale w pierwszym dogodnym momencie przeniosę cię do Rosji!.. Rozumiesz?..

„Ale oni mnie aresztują, jak tylko dowiedzą się, że jestem na waszej łodzi torpedowej?...” – wykrzyknął Sachnowski.

- Hej, mój przyjacielu, to nie jest takie proste!.. Każdy okręt wojenny ma prawo do terytorialności i nikt nie odważy się zabrać cię z mojego niszczyciela! A nawet gdyby próbowali, to spotkam ich z ogniem!

- Czy nie będzie dla ciebie nic, co ukrywasz politycznie?

„Mam to gdzieś!” Co oni mi zrobią? W mojej flotylli jest osiemnaście siedemdziesiąt pięć milimetrów i osiemnaście szybkostrzelnych i tyle samo min. Łącznie pięćdziesiąt cztery działa!..I mają dwie parszywe armaty „z czasów Oczakowskich i podboju Krymu”!..Tak, urządzę im takiego mukdena, że ​​niebo będzie gorące! .. Powinni się mnie bać, a nie ja ich!

W końcu wróciliśmy do portu. Czy władze pańszczyźniane wiedziały już, że Sachnowski był w Mosjaginie, czy też ktoś zameldował o przybyciu flotylli, ale dopiero następnego dnia przybycia do Mosjania pojawił się adiutant komendanta i zażądał, aby Sachnowski stawił się w kwaterze głównej w celu aresztowania.

Mosjagin odpowiedział:

- Powiedz komendantowi, panu adiutantowi, że wspomniana osoba naprawdę jest ze mną i kłania się mu! On sam nie przyjdzie, ale jeśli komendant zechciałby wziąć go siłą - zapraszamy!..

Taka odpowiedź porucznika doprowadziła administrację pańszczyźnianą do wielkiego zamieszania. Nie reagowanie na to było niebezpieczne z obawy przed podważeniem prestiżu militarnego, ale jak i jak zareagować?!

Mosyagin został już rozpoznany podczas pobytu na Amur. O jego „wyczynach” słyszeliśmy zarówno we Władywostoku, jak iw Rosji i wiedzieliśmy, że ten „szalony” porucznik był zdolny do wszystkiego.


Nadeszła noc. Podczas narad i obrad w twierdzy Sachnowski również pomyślał i doszedł do wniosku, że najkorzystniejsze w obecnej sytuacji jest dobrowolne stawienie się w sztabie i poddanie się w ręce przełożonych. W ten sposób, nawiasem mówiąc, zdjął z Mosyagina odpowiedzialność za dalsze schronienie.

Sachnowski właśnie to zrobił. Korzystając z faktu, że Mosyagin zasnął, zszedł na brzeg, pojawił się w sztabie, został natychmiast aresztowany i przewieziony do wartowni.

Kiedy porucznik się obudził i dowiedział się, że porucznika nie ma, był wściekły. I natychmiast wyposażył komendanta komendanta w ultimatum: „Jeśli za cztery godziny porucznika Sachnowskiego nie będzie na łodzi torpedowej, flotylla otworzy ogień do miasta”! ..

Twierdza została wzburzona. Spotkała się prawdziwa rada wojenna. Mówili, że jeśli porucznik zrealizuje swój szalony pomysł, może rozbić na strzępy zarówno fortecę, jak i miasto.

A Mosyagin biegł jak wściekły lew wzdłuż swojego niszczyciela ...

„Jak?! .. On, Mosyagin, wziął Sachnowskiego pod swoją opiekę, ale nadal odważyli się go aresztować?!”

I nagle kazał zespołowi się przygotować, dał jej broń i naboje, ustawił się na brzegu i poprowadził przymusowy marsz do miasta. Przybywając udał się do wartowni i zaczął ją szturmować... Na szczęście dla niego strażnik był zdezorientowany i uciekł. Mosyagin rzucił się do wartownika, zręcznym ciosem wytrącił mu broń z rąk i kazał ją związać, a sam wbiegł do pokoju, w którym mieszkał Sachnowski, a kiedy odmówił pójścia z nim, związał go, położył go na ramionach i zabrał na swój niszczyciel...

Skandal był ogromny. Telegramy wysłano do Petersburga i naczelnego wodza i wkrótce nadszedł telegram o natychmiastowym aresztowaniu porucznika Mosyagina i doprowadzeniu go do sądu wojskowego.

Mosjaginowi groziła egzekucja. Trwała wojna, twierdza była oblężona i gdyby porucznik nie był rycerzem św. Jerzego, na miejscu byłby sądzony przez sąd polowy. I jest bardzo prawdopodobne, że zgorzkniałe miejscowe wojsko zastrzeliłoby go z przyjemnością. Ale postanowili wysłać Mosyagina do Władywostoku, a stamtąd, ze specjalnym oficerem, wysłać go do Petersburga ”.

Co jest prawdą, a co legendą? S.A. Garin jest nieco bliższy prawdy. Rzeczywiście, na zaproszenie Balka na Bezshumnym popłynął kapitan sztabu 6. Pułku Strzelców Wschodniosyberyjskich Borys Iwanowicz Bunin, który przebywał na urlopie i czekał na przeniesienie do rezerwy. 21 sierpnia 1906 komendant twierdzy Nikolaevsk-on-Amur, chochla IK Gandurin, otrzymał zawiadomienie o poszukiwaniach przez Bunina oskarżenia pod zarzutem „bezczynności władz”, gdy pisał historię w 1917 roku, były własne motywy ). 22 sierpnia wysłano telefon do Bunina do komendanta, a kiedy pojawił się kapitan sztabu, został aresztowany. Bulk, dowiedziawszy się o tym, co się stało późnym wieczorem, był wściekły. Około 2 w nocy 23 sierpnia przywiózł 13 marynarzy uzbrojonych w karabiny z bagnetami przymocowanymi do biura pułku piechoty pańszczyźnianej Nikołajewa, gdzie przebywał zatrzymany. Wyjaśniono im cel „operacji”, a jednocześnie poinstruowano, aby „nie obrażać żołnierzy”. Bulk, pierwszy, który wszedł do pokoju, natychmiast ścisnął gardło wartownika VK Borodina mocną ręką, tak że nie mógł nawet wypowiedzieć słowa; marynarze, którzy przybyli na czas, natychmiast zamknęli usta żołnierzowi i posłannikowi, który był w biurze. Bunin, który oceniał sytuację, próbował uspokoić swoich wyzwolicieli, ale Siergiej Zacharowicz go nie posłuchał i zabrał do niszczyciela. W tym samym czasie ręce Bulka trzęsły się z podniecenia, tak że przez długi czas nie mógł zapalić papierosa.

Kulminacyjne wersety w narracji Siergieja Adamowicza Kołbasjewa o tej historii – o wycelowaniu armat w daczy komendanta – są oczywiście z kręgu legend. Chociaż działa przybrzeżne rzeczywiście były wycelowane w niszczyciel. W rzeczywistości rano 23 sierpnia dowódcy niszczycieli stojących na tej samej redzie przekonali Bałkę do przekazania Bunina władzom wojskowym. Oczywiście historia zyskała rozgłos, telegram, który przyszedł z Władywostoku 24 lutego, zawierał nakaz aresztowania Balka. Śledztwo przesłuchiwało uczestników incydentu, po czym komisja lekarzy powołana zarządzeniem ministra marynarki wojennej wiceadmirała A. A. Birilowa uznała Balkę „w momencie popełnienia czynu za szalonego”. Sprawa została przeniesiona do Petersburga. 20 listopada Birilew szczegółowo zrelacjonował wszystkie okoliczności suwerenowi, przy czym podkreślił „całkowicie wyjątkowe okoliczności sprawy” i „niedogodność skierowania go na rozprawę”, a także zasługi oskarżonego oraz zaproponował umorzenie sprawy, przetrzymując winnego w twierdzy przez dwa lub trzy miesiące; o szaleństwie oficera nawet nie wspomniano w raporcie. Cesarz zaaprobował propozycję ministra, wyrażając zgodę na trzymiesięczne zawarcie SZ Bałka, ogłoszone tego samego dnia w rozkazie dla Departamentu Marynarki Wojennej nr 729 z czysto symbolicznym sformułowaniem: „za nadużycie władzy, wyrażone w sprzeciwie rozkazom szefa departamentu wojskowo-lądowego i nieokazania należytego szacunku temu samemu szefowi, starszemu w randze”.


Dalsza służba SZ Bałki odbyła się na Bałtyku, gdzie od lipca 1907 dowodził niszczycielem Attentive. Rosyjska flota stopniowo się zmieniała, pozbywając się przedwojennych niedociągnięć, a Balk niespodziewanie znalazł się w ślepym zaułku. Nie miał własnego doświadczenia bojowego, nie posiadał specjalnej wiedzy. Zrobił dobrego, efektownego dowódcę niszczyciela, ale… Niszczyciele na Bałtyku były nowymi, ale przestarzałymi typami. Najprawdopodobniej byliby w stanie odnieść sukces w działaniach wojennych działając w grupie, a do tego Balk nie był przystosowany. Potrafił dobrze zarządzać niszczycielem, ale ledwo umiał walczyć zgodnie z technicznymi możliwościami statków nowej ery. Ale pamiętali wybitne zdolności Siergieja Zacharowicza - nie przez przypadek, na przykład to do niego dowódca 1. oddziału statków minowych N.O. von Essen nakazał usunąć z płycizn niszczyciel „Inżynier Mechanik Zverev”, który miał wypadek 3 lipca 1907 r.

Harald Karlovich Graf wspominał później: „Kapitan 2. stopnia Zachar (sic! - AE) Zacharowicz Balk wyróżniał się szczególną miłością do…„ odważnego ”. Był do pewnego stopnia postacią historyczną, dzięki niezwykłej sile i przygodom w młodości. Był dobrym marynarzem, ale nie można go było uznać za dobrego oficera ”. Kapitan I stopnia IA Shtorre, który złożył świadectwo za 1908 r., był mniej kategoryczny: „Kapitan II stopnia SZ Balk to ginący typ oficera marynarki - żaglowca, jego wykształcenie nie wykracza poza specjalność czysto morską. Ulegający alkoholizmowi w czasie pokoju kapitan II stopnia Balk jest w wielu wypadkach elementem niepożądanym do służby, ale jego zdecydowanie i bezinteresowna odwaga okazywana w czasie wojny, jego nienagannie uczciwy i przystojny charakter dają prawo do protekcjonalnego stosunku do jego braku. Ulubieni podwładni w czapce wojennej. 2 pkt. Balk uczyni z nich bohaterów, a w czasie pokoju sprawi, że będą chętnie wykonywać każde trudne zadanie, każdą pracę awaryjną, zaskakując otoczenie szybkością jej wykonania.

Życie S.Z.Balka jest nierozerwalnie związane ze statkiem, na którym pływa, nie ma przybrzeżnych uczuć; jako dowódca jest znany w marynarce wojennej z błyskawicznej kontroli nad swoim statkiem i troski o regularne i niestandardowe wyposażenie i zaopatrzenie. Czapka. 2 pkt. Promień musi być chroniony na czas wojny ”.

24 lipca 1908 SZBalk został mianowany dowódcą niszczyciela Ussuriets, a 22 grudnia tego samego roku został przeniesiony do Pogranichnika, którym dowodził do 10 listopada 1911. 6 grudnia 1910 został awansowany na stopień kapitan pierwszego stopnia i to, jakkolwiek dziwne może się to wydawać, stało się wyrokiem. Nadszedł czas, aby uwolnić mostek dowodzenia „Gwardii Granicznej”, ustępując innym. Służba przybrzeżna go nie interesowała, a dowódca Sił Morskich Morza Bałtyckiego wiceadmirał N.O. von Essen doskonale zdawał sobie sprawę, że nie warto mianować Bulka dowódcą krążownika, pancernika czy batalionu niszczycieli.

Zauważ w nawiasach, że w literaturze często pojawiają się stwierdzenia, że ​​„Straż Graniczna” była ulubionym niszczycielem Essena. Kuszące jest zwrócenie uwagi na szczególną łaskę admirała dla S.Z. Balka, który dowodził tym statkiem przez prawie cztery lata. Jednak znajomość dokumentów maluje zupełnie inny obraz. Nikołaj Ottovich trzymał flagę na „Gwardii Granicznej” w sierpniu-październiku 1907, po czym długo na niej nie pływał. W 1908 roku flaga Essen została wywieszona na niszczycielach Sibirskiy Shooter (15 kwietnia - 1 lipca), Gajdamak, Vidny, Don Cossack i Okhotnik, w 1909 - na Moskvyanin, a następnie na transporcie "Ocean", niszczyciele "Emir Bukharsky" i " Silny”, od 28 sierpnia - na krążowniku „Rurik”. W przyszłości do przejść międzybazowych najczęściej używane niszczyciele „Okhotnik” (1910; dowódca 2. stopnia kpt. Baron VE Grevenits był jednocześnie szefem wydziału operacyjnego sztabu Dowództwa Floty Bałtyckiej), „Ukraina” (1911), „Generał Kondratenko” (1911), „Straż Graniczna” (1911, łącznie 39 dni), „Kazaniec” (1912). „Gwardia Graniczna” zaczęła być regularnie używana od 1 sierpnia 1912 roku, kiedy jej dowódcą był adiutant skrzydła kpt. II stopnia mgr. Kedrow. W 1913 r., Kiedy A.V. Kołczak zastąpił Kedrowa, Essen spędził na statku co najmniej 64 dni - jedną szóstą roku.

Przypomnijmy, że S. Kołbasjew swojemu „wielu grzechom” przypisał przewóz Balka z kutra torpedowego transportowi. Uważamy, że tak nie jest. W dokumentach nie udało się znaleźć żadnej wzmianki o tym. Widać, że Essen postanowił wykorzystać go jak najefektywniej - mianował go komendantem nowego warsztatu transportowego "Kama", przeznaczonego do obsługi i naprawy niszczycieli. Siergiej Zacharowicz Balk z powodzeniem dowodził nim przez cały 1912 r., po czym w styczniu 1913 r. został przeniesiony jako dowódca do ogromnego transportowca „Ryga” – bazy i pływającego składu amunicji i zaopatrzenia dla brygady pancerników.

Znalazłszy się w transporcie zamarzniętym w lodzie portu Sveaborg, a nawet mając problemy z zapoznaniem się z dokumentami finansowymi statku, zdenerwowany licznymi kradzieżami, które miały miejsce w lutym, Balk znów zaczął pić. Wydaje się, że nie udało mu się nawiązać kontaktu z oficerami statku i, jak nam się wydaje, nie zabiegał o to. W ostatnim tygodniu lutego dużo pił, prawie nie spał, zaczął mówić, w rozmowie z lekarzem okrętowym B.A. Kedrinem wspomniał, że będzie musiał popełnić samobójstwo. Lekarz przyjął to jak pijacki żart. 26 lutego Balk też pił, ale mniej. O godzinie 1 nad ranem 27 lutego cywilny posłaniec AI Drozdov wszedł do kabiny Siergieja Zacharowicza. „Gdy tylko zdążę mu zgłosić:„ Kąpiel jest gotowa ”, dowódca powiedział mi:„ Powiedz swojemu bratu i pani, aby nie zostali pochowani, ale wrzuceni do morza ”i natychmiast odłóż rewolwer, którą trzymał w prawej ręce, w ustach i strzelał”…

Wieczorem tego samego dnia ciało Balka zostało wysłane do przybrzeżnego szpitala wojskowego. Na lodzie, wzdłuż trasy, stanęła drużyna „Rygi”. Pożegnali się dowódca brygady pancerników wiceadmirał N.S. Mankowski i dowódcy okrętów zimujących na redzie. 2 marca, po odpowiednich nabożeństwach żałobnych, S.Z.Balk został pochowany na cmentarzu w Helsingfors. Dowódca floty nie brał udziału w pożegnaniu, tak jak był w Petersburgu, gdzie 27 lutego był obecny na pogrzebie zmarłych szefa Głównej Dyrekcji Hydrograficznej AI Vilkitsky'ego i żony ministra Marynarka IK Grigorowicz.

Porównanie zabytków literackich z dokumentami pozwala dostrzec w folklorze marynarki cechę charakterystyczną dla kształtowania się pamięci historycznej – stopniową gloryfikację i romantyzację przeszłości. Jak powiedział pisarz M. Ancharov: „Romans to odległość od obiektu w odległości wystarczającej do jego obserwacji”.


Najważniejsze wydarzenia

Szczyt kariery

Kapitan ranga 1

Luzem (drugi) Siergiej Zacharowicz- Rosyjski oficer marynarki. Urodzony 4 kwietnia 1866. Uczestniczył w obronie Port Arthur podczas wojny rosyjsko-japońskiej w latach 1904-1905. Wyróżniał się ogromną siłą fizyczną, odwagą, inicjatywą i skandalicznymi wybrykami. Stał się prototypem wielu anegdotycznych historii. W styczniu 1913 r. został przeniesiony przez dowódcę do transportu „Ryga”, popadł w depresję, pił iw nocy 27 lutego 1913 r. zastrzelił się.

Część wprowadzająca

Srebrny medal „Na ratunek zgubionym”, z kokardą do reprezentowania.

Życie Siergieja Zacharowicza Bałka nie było naznaczone żywymi wyczynami wojskowymi ani odkryciami zarejestrowanymi na tablicach historii rosyjskiej floty. Mimo to pamięć o nim jest wciąż żywa. Będąc niezwykłą osobowością, przyciągnął uwagę wielu współczesnych, został uchwycony we wspomnieniach (N. I. Kravchenko, G. K. Graf, G. O. Gadd, M. Yu. Gordeev) i dziełach literackich. Można powiedzieć, że jego życie było jasne, jak dobry rower morski. Właściwie składał się z przygód uwiecznionych w marynarskim folklorze.

Kapitan II stopnia S.Z.Balk to zanikający typ oficera marynarki - żaglowca, jego wykształcenie nie wykracza poza specjalność czysto morską. Ulegający alkoholizmowi w czasie pokoju kapitan II stopnia Balk jest w wielu wypadkach elementem niepożądanym do służby, ale jego zdecydowanie i bezinteresowna odwaga okazywana w czasie wojny, jego nienagannie uczciwy i przystojny charakter dają prawo do protekcjonalnego stosunku do jego braku.

Ulubieni podwładni w czapce wojennej. 2 pkt. Balk uczyni z nich bohaterów, a w czasie pokoju sprawi, że będą chętnie wykonywać każde trudne zadanie, każdą pracę awaryjną, zaskakując otoczenie szybkością jej wykonania.

Życie S.Z. Balka jest nierozerwalnie związane ze statkiem, na którym pływa, nie ma żadnych przybrzeżnych uczuć; jako dowódca jest znany w marynarce wojennej z błyskawicznej kontroli nad swoim statkiem i troski o regularne i niestandardowe wyposażenie i zaopatrzenie.

Czapka. 2 pkt. Wiązka musi być chroniona na czas wojny

Biografia

Siergiej Zacharowicz Balk urodził się 4 kwietnia 1866 we wsi. Aleksandrowka z Buzuluk obwodu Samara, w rodzinie dziedzicznego szlachcica obwodu petersburskiego, emerytowany kapitan artylerii gwardii, później - aktualny radny stanu Zachar Zacharowicz Bałka. Być może był wnukiem admirała Zachara Zacharowicza Balka (1796-1870). W ślad za starszym bratem Pawłem ukończył Szkołę Morską w 1887 roku. Nie odbiegał sukcesami akademickimi – na liście absolwentów, sporządzonej według średniej punktacji, jego nazwisko znajduje się pośrodku.

Usługa

Portowy statek „Silach” przy korwecie „Witiaź”

Służbę rozpoczął na Bałtyku, ale już w 1889 r. odbył podróż zagraniczną fregatą „Generał-Admirał”, w latach 1890-1892. wypłynął za granicę na krążowniku „Minin”. W grudniu 1893 został awansowany do stopnia porucznika do odznaczenia.

Latem 1894 wyróżnił się prowadząc prace przy podnoszeniu zatopionych szyn na rzece. Golczicha. Ładunek ten, przeznaczony do budowy kolei syberyjskiej, został dostarczony do ujścia Jeniseju w 1893 roku z Anglii, ale zatonął podczas dryfu lodowego. Balk, który miał do dyspozycji około 50 osób przy minimalnym sprzęcie, zorganizował całodobową pracę, w wyniku której z 2916 zatopionych szyn pozyskał 2268 sztuk.

Dalsza służba odbyła się na Oceanie Spokojnym: w latach 1895-1896. na pancerniku „Cesarz Mikołaj I” w latach 1896-1897. - na krążowniku I stopnia „Admirał Nachimow”, w latach 1897-1898. - na zdatnej do żeglugi kanonie „Grzmot”.

W 1901 został mianowany tymczasowym dowódcą okrętu portowego „Silach”, jedynego statku zdolnego do efektywnego służenia jako holownik i statek odwadniający z Eskadrą Pacyfiku. Balkowi często przedstawiano szanse na wykazanie się. Na przykład 7 listopada 1902 r. podczas sztormu w pobliżu Port Arthur pękła lina holownicza parowca Sibiryak i barka z ludźmi została wywieziona w morze. Wysłany następnego dnia w morze „Siłacz” znalazł barkę u wybrzeży Chin i mimo silnej fali przywiózł ją do Artura. Brał udział w ratowaniu stawiacza min Jeniseju, który podczas tajfunu omal nie został wyrzucony na skały w pobliżu twierdzy.

Obrona Port Arthur

Pancernik „Retvizan” 1902

Od pierwszych dni wojny z Japonią starannie dobrana i wyszkolona przez niego drużyna Strongman zapewniała nieocenioną pomoc okrętom uszkodzonym w bitwach. Korespondent N.I. Kravchenko odtworzył słowa S.Z.Balka, który opisał udział w ratowaniu zniszczonego torpedą pancernika Retvizan:

Dowódca okrętu portowego, który nie oddał ani jednego strzału we wroga, otrzymał dwa rozkazy wojskowe i złotą szablę z napisem „Za odwagę”! Po kapitulacji Port Arthur Siergiej Zacharowicz wysadził w powietrze „Siłacz” iw nocy z zespołem na łodzi kopalnianej włamał się do wodza. „Strongman” został następnie wychowany przez Japończyków i pod nazwą Yodohashi Maru służył w japońskiej marynarce wojennej podczas obu wojen światowych.

Syberyjska flotylla wojskowa

Niszczyciel „Cichy”

Po klęsce w wojnie z Japonią i buncie we Władywostoku nastroje wśród oficerów Syberyjskiej Flotylli - pozostałości po niegdyś potężnej eskadrze - były złe. Pijaństwo i różne „historie”, które generowała, były powszechne. Jednak konflikt z komendantem twierdzy Nikołajewsk nad Amurem, którego bohaterem w sierpniu 1906 r. był dowódca cichego niszczyciela, kapitan 2. stopnia Siergiej Zacharowicz Balk, przyćmił wszystkie inne.

Na zaproszenie Balka przebywający na urlopie i oczekujący na przyjęcie do rezerwy kapitan sztabu 6. Pułku Strzelców Wschodniosyberyjskich Borys Iwanowicz Bunin wyruszył na „Beszumny” na zaproszenie Balka. 21 sierpnia 1906 r. komendant twierdzy Nikołajewsk nad Amurem IK Gandurin, chochla, otrzymał zawiadomienie o poszukiwaniach przez Bunina oskarżenia pod zarzutem „bezczynności władz”. 22 sierpnia wysłano telefon do Bunina do komendanta, a kiedy pojawił się kapitan sztabu, został aresztowany. Bulk, dowiedziawszy się o tym, co się stało późnym wieczorem, był wściekły. Około 2 w nocy 23 sierpnia przywiózł 13 marynarzy uzbrojonych w karabiny z bagnetami przymocowanymi do biura pułku piechoty pańszczyźnianej Nikołajewa, gdzie przebywał zatrzymany. Wyjaśniono im cel „operacji” i jednocześnie poinstruowano, aby nie obrażać żołnierzy.

Bunin, który oceniał sytuację, próbował uspokoić swoich wyzwolicieli, ale Siergiej Zacharowicz go nie posłuchał i zabrał do niszczyciela. Rankiem 23 sierpnia dowódcy niszczycieli stojących na tej samej redzie przekonali Bałkę do przekazania Bunina władzom wojskowym. Oczywiście historia zyskała rozgłos, telegram, który przyszedł z Władywostoku 24 lutego, zawierał nakaz aresztowania Balka.

Śledztwo przesłuchiwało uczestników incydentu, po czym komisja lekarzy powołana zarządzeniem ministra marynarki wojennej wiceadmirała A. A. Birilowa uznała Balkę „w momencie popełnienia czynu za szalonego”. Sprawa została przeniesiona do Petersburga. 20 listopada Birilew szczegółowo zrelacjonował wszystkie okoliczności suwerenowi, przy czym podkreślił „całkowicie wyjątkowe okoliczności sprawy” i „niedogodność skierowania go na rozprawę”, a także zasługi oskarżonego oraz zaproponował umorzenie sprawy, wytrzymując w twierdzy winowajcę przez dwa lub trzy miesiące, o niepoczytalności oficer nawet nie wspomniał w protokole.

Cesarz zaaprobował propozycję ministra, wyrażając zgodę na trzymiesięczne zawarcie SZBałki, ogłoszone tego samego dnia w rozkazie dla Departamentu Marynarki Wojennej nr 729 z czysto symbolicznym sformułowaniem: „za nadużycie władzy, wyrażone w sprzeciwie rozkazom szefa departamentu wojskowo-lądowego i nieokazania należytego szacunku temu samemu szefowi, starszemu w randze”.

Flota Bałtycka

Warsztaty transportowe „Kama”

Dalsza służba odbyła się na Bałtyku, gdzie od lipca 1907 dowodził niszczycielem „Uważny”. Rosyjska flota stopniowo się zmieniała, pozbywając się przedwojennych niedociągnięć, a Balk niespodziewanie znalazł się w ślepym zaułku. Nie miał własnego doświadczenia bojowego, nie posiadał specjalnej wiedzy. Był dobrym, energicznym dowódcą niszczyciela. Niszczyciele na Bałtyku były nowymi, ale przestarzałymi typami, najprawdopodobniej byłyby w stanie odnieść sukces w walce w grupie, a Balk nie był do tego przystosowany. Potrafił dobrze zarządzać niszczycielem, ale ledwo umiał walczyć zgodnie z technicznymi możliwościami statków nowej ery.

Ale pamiętali wybitne zdolności Siergieja Zacharowicza, to on dowodził 1. oddziałem statków minowych N.O. von Essen nakazał usunąć z płycizn niszczyciel „Inżynier Mechanik Zverev”, który miał wypadek 3 lipca 1907 r.

24 lipca 1908 SZBalk został mianowany dowódcą niszczyciela „Ussuriets”, a 22 grudnia tego samego roku został przeniesiony do „Pogranichnika”, którym dowodził do 10 listopada 1911. 6 grudnia 1910 został awansowany na kapitana I stopnia i to, co może wydawać się dziwne, stało się wyrokiem. Nadszedł czas, aby uwolnić mostek dowodzenia „Gwardii Granicznej”, ustępując innym. Służba przybrzeżna go nie interesowała, a dowódca Sił Morskich Morza Bałtyckiego wiceadmirał N.O. von Essen doskonale rozumiał, że nie warto mianować Balki dowódcą krążownika, pancernika czy batalionu niszczycieli.

Balk został mianowany dowódcą nowego warsztatu transportowego „Kama”, przeznaczonego do obsługi i naprawy niszczycieli, iz powodzeniem dowodził nim przez cały 1912, po czym w styczniu 1913 został przeniesiony przez dowódcę do ogromnego transportu „Ryga” – bazy oraz pływający skład amunicji i zaopatrzenia dla brygady pancerników.

Śmierć

Znajdując się w transporcie zamarzniętym w lodzie portu Sveaborg, a nawet mając problemy z zapoznaniem się z dokumentami finansowymi statku, zdenerwowany licznymi kradzieżami, które miały miejsce w lutym, Balk znów zaczął pić. W ostatnim tygodniu lutego dużo pił, prawie nie spał, zaczął mówić, w rozmowie z lekarzem okrętowym B.A.Kedrinem wspomniał, że będzie musiał popełnić samobójstwo. Lekarz przyjął to jak pijacki żart. 26 lutego Balk też pił, ale mniej. O godzinie 1 w nocy 27 lutego cywilny posłaniec A.I.Drozdow wszedł do kabiny Siergieja Zacharowicza. „Gdy tylko miałem czas, aby mu zgłosić:„ Kąpiel jest gotowa ”, dowódca powiedział mi:„ Powiedz swojemu bratu i pani, aby nie zostali pochowani, ale wrzuceni do morza ”i natychmiast odłóż rewolwer, które trzymał w prawej ręce, w ustach i strzelał”...

Wieczorem tego samego dnia ciało Balka zostało wysłane do przybrzeżnego szpitala wojskowego. Na lodzie, wzdłuż trasy, stanęła drużyna „Rygi”. Pożegnali się dowódca brygady pancerników wiceadmirał NS Mankowski i dowódcy okrętów zimujących na redzie. 2 marca, po odpowiednich nabożeństwach żałobnych, S.Z.Balk został pochowany na cmentarzu w Helsingfors.

Specjaliści z Sewastopol Perseus Shipyard LLC kontynuują budowę nowych jednostek dla Floty Czarnomorskiej i departamentu granicznego FSB Rosji, donosi.


Wśród nich jest pełnomorski holownik „Sergei Balk” (projekt 23470) i ​​patrol graniczny „Balaklava” (projekt 10410B).

Morski holownik przybył do Sewastopola w lipcu br., dokonując przejścia na hol holowniczy wzdłuż śródlądowych dróg wodnych z Jarosławia. Statek został postawiony w stoczni Jarosławia w 2014 roku i zwodowany w grudniu 2016 roku. Przekazanie holownika Flocie Czarnomorskiej planowane jest na pierwszy kwartał 2019 roku. Serwis "Siergiej Bałka" odbędzie się w 205. oddziale statków pomocniczych Floty Czarnomorskiej (Sewastopol).

PSKR „Balaklava” był również dostarczany do zakładu w Sewastopolu z Jarosławia drogą wodną śródlądową. Jego przybycie stało się znane 10 listopada. W przyszłym roku zostanie przeniesiony do krymskiej Dyrekcji Służby Granicznej FSB z siedzibą w Sewastopolu.

Holownik projektu 23470 ma wyporność 3,2 tys ton, długość około 70 m, szerokość 15 m, zanurzenie 5,2 m. Zasięg 3 tys mil, autonomia 30 dni. Prędkość - do 14 węzłów. Na pokładzie znajduje się lądowisko dla helikopterów.

PSKR „Balaklava” ma na celu ochronę granicy, morza terytorialnego, walkę z piractwem i terroryzmem. Jego wyporność - 375 ton, długość 49,5 m, szerokość - 9,2 m, zanurzenie - 2,6 m. Zasięg - 1,5 tys mil, autonomia - 10 dni. Prędkość - do 32 węzłów. Uzbrojony w karabiny maszynowe Kord (12,7 mm) i uchwyt AK-630M (30 mm).



PROJEKT MORSKIE TYP „SERGEY BALK” 23470

30.12.2016


27 grudnia 2016 r. na terenie PJSC Yaroslavl Shipyard został zwodowany holownik projektu 23470 Siergiej Balk.

Zgodnie z tradycją na burcie statku rozbito butelkę szampana. Honorowe prawo do zostania matką chrzestną statku otrzymała pracownica sklepu nr 15 Irina Pupysheva.
Projektantem jednostki jest Centralne Biuro Projektowe Baltsudoproekt.
JSC Yaroslavl Shipyard, która buduje statki o dowolnej złożoności i do różnych celów, od dziesięcioleci jest jednym z głównych dostawców holowników morskich.
Łączna liczba holowników, głównie dla projektów 745, 745МБС i 1454, od 1974 roku, kiedy firma zaczęła celowo rozwijać i rozszerzać holowniczy kierunek swojej działalności, wyniosła około 80 sztuk.

04.07.2017


29 czerwca 2017 r. na terenie PJSC Yaroslavl Shipyard (spółka zarządzająca JSC VPFinsudprom) zwodowano holownik projektu 23470 „Andrey Stepanov”.
"Andrey Stepanov" to druga jednostka z serii holowników projektu 23470, budowana przez PJSC "Yaroslavl Shipyard" na zlecenie Ministerstwa Obrony Federacja Rosyjska... Głównym holownikiem w serii jest „Sergei Balk”.
Zgodnie z tradycją podczas wodowania główna księgowa zakładu Natalia Zaikina rozbiła o burtę holownika butelkę szampana, stając się matką chrzestną tego statku.
Ceremonia wodowania holownika morskiego „Andrey Stepanov” odbyła się podczas Międzynarodowych Targów Obrony Morskiej IMDS-2017 w Petersburgu, w których Stocznia Jarosławska wzięła czynny udział.
Projektantem jednostki jest Centralne Biuro Projektowe Baltsudoproekt (pododdział Kryłowa Państwowego Centrum Naukowego FSUE).
Stocznia Jarosławia


MARINE TYP „SERGEY BALK” PROJEKT 23470

Jednostka została zaprojektowana i zbudowana do Rosyjskiego Morskiego Rejestru Statków klasy KM Arc4 AUT1 FF3WS E € PP Tug. Projektant - Centralne Biuro Projektowe "Baltsudoproekt".
Cel holownika morskiego:
holowanie morskie statków, obiektów pływających i konstrukcji w lodzie i na czystej wodzie;
pilotowanie jednostek pływających na obszarze wodnym portów i cumowanie;
operacje eskortowe na morzu;
gaszenia pożarów obiektów pływających i lądowych, gaszenia palącego się paliwa na wodzie;
usuwanie statków i statków z ziemi.
Obszar nawigacji: Nieograniczony. Eksploatacja na mroźnych morzach - zgodnie z klasą zbrojenia lodowego Arc 4.

W dniu 24 marca 2014 roku została zawarta umowa państwowa z Ministerstwem Obrony FR nr Z/1/1/0135/GK-14-DGOZ na budowę dwóch holowników morskich proj. 23470 z głową. 410, 411. Przybliżona wartość kontraktu to 4,585 mld rubli.
30 października 2014 r. w Stoczni Jarosławskiej (spółka zarządzająca CJSC VP FINSUDPROM) odbyła się uroczysta ceremonia położenia stępki holownika ołowianego projektu 23470, numer seryjny 410.
Kontrakt państwowy na produkcję i dostawę dwóch holowników przybrzeżnych projektu 23470 na potrzeby Ministerstwa Obrony Federacji Rosyjskiej został zawarty między Ministerstwem Obrony Federacji Rosyjskiej a JSC Yaroslavl Shipyard 24 marca br.
Pierwszy holownik zostanie dostarczony przez stocznie Jarosławia do Floty Czarnomorskiej do 25 listopada 2016 r., Drugi - do Floty Pacyfiku do 25 listopada 2017 r.

Z inicjatywy Stoczni Jarosławskiej w związku ze zbliżającą się 110. rocznicą tragicznych wydarzeń wojny rosyjsko-japońskiej z lat 1904-1905. holowniki marynarki wojennej projektu 23470, budowane w stoczni w Jarosławiu, rozkazem Naczelnego Dowódcy Marynarki Wojennej z dnia 16 września 2014 r. nr 809, otrzymały na cześć rzeczywiste nazwy „Siergiej Balk” i „Andrey Stepanov” bohaterów wojny rosyjsko-japońskiej - dowódców statków floty pomocniczej.
W związku z nałożonymi sankcjami rozpoczęcie budowy zostało opóźnione ze względu na konieczność rewizji pierwotnego projektu po podjęciu decyzji o wymianie dostawców zagranicznych na rosyjskich i przesunięciu harmonogramu budowy z 2014 na 2015 rok.

23 lipca 2015 r. na terenie PJSC Yaroslavl Shipyard (spółka zarządzająca JSC VPFINSUDPROM) odbyła się uroczysta ceremonia położenia drugiego holownika projektu 23470 o numerze seryjnym 411 Andrey Stepanov.
Położenie stępki holownika tego projektu „Sergey Balk” odbyło się 30 października 2014 roku.
Kontrakt państwowy na produkcję i dostawę dwóch holowników morskich projektu 23470 na potrzeby rosyjskiego Ministerstwa Obrony został podpisany 24 marca 2014 roku.
Z inicjatywy Stoczni Jarosławskiej w związku ze 110. rocznicą tragicznych wydarzeń wojny rosyjsko-japońskiej z lat 1904-1905. holowniki marynarki wojennej projektu 23470, budowane w stoczni w Jarosławiu, rozkazem Naczelnego Dowódcy Marynarki Wojennej z dnia 16 września 2014 r. nr 809, otrzymały na cześć rzeczywiste nazwy „Siergiej Balk” i „Andrey Stepanov” bohaterów wojny rosyjsko-japońskiej - dowódców statków floty pomocniczej.
W ceremonii położenia holownika projektu 23470 „Andrey Stepanov” wzięli udział wysocy urzędnicy rosyjskiego Ministerstwa Obrony i innych zainteresowanych organizacji rządowych, wicepremier regionu Jarosław Michaił Krupin oraz przedstawiciele władz regionu Jarosławia i Jarosława, a także kierowników zakładu i organizacji projektowej.

27 grudnia 2016 r. na terenie PJSC Yaroslavl Shipyard został zwodowany holownik projektu 23470 Siergiej Balk.
"Sergei Balk" jest okrętem wiodącym w serii pięciu holowników projektu 23470, budowanych w YaSZ na zlecenie Ministerstwa Obrony Federacji Rosyjskiej.
Zgodnie z tradycją na burcie statku rozbito butelkę szampana.

SPECYFIKACJA

Przemieszczenie, t ok. 3200
Ciężar własny, t ok. 700
Długość całkowita, m 69,75
Długość na projektowanej linii wodnej, m 66,23
Długość między pionami, m 64,02
Maksymalna szerokość, m 15,0
Maksymalne zanurzenie, m 5,2
Wysokość deski do VP, m 6,7
Nośność, t 200
Elektrownia główna
Trzy główne generatory diesla o mocy ok. 2850 kW każdy, napędzany średnioobrotowymi silnikami wysokoprężnymi typu MAN 9L27/38 (lub podobnymi), moc ok. 2970 kW każdy.
Autonomia zapasów zapasów, dni OK. trzydzieści
Zasięg przelotowy przy prędkości 14 węzłów, 3000 mil

Pojemność baku
Olej napędowy (napełnienie 98%), m3 ok. 316
Olej smarowy, metry sześcienne mok. 10,0
Woda pitna ok. m3 104
Woda słodka (techniczna), metry sześcienne mok. 2,0
Olej termiczny, metry sześcienne mok. 14,2
Zebrany olej, metry sześcienne ok. 65
Pociągnij za liny cumownicze, t ok. 80

Źródła: Yaroslavl Shipyard, alexeyvvo.livejournal.com itp.

Seria dwóch holowników morskich projektu 23470 na potrzeby Ministerstwa Obrony Federacji Rosyjskiej zostanie zbudowana w stoczni JSC Yaroslavl zgodnie z umową z dnia 24 marca 2014 r. zawartą pomiędzy Ministerstwem Obrony Federacji Rosyjskiej a JSC Stocznia Jarosławia.

Z inicjatywy stoczni Jarosławia w związku ze zbliżającą się 110. rocznicą tragicznych wydarzeń wojny rosyjsko-japońskiej z lat 1904-1905, na rozkaz Komendanta Głównego -Dowódca Marynarki Wojennej z dnia 16 września 2014 r. Nr 809 otrzymał ważne imiona „Siergiej Balk” i „Andriej Stiepanow” na cześć bohaterów wojny rosyjsko-japońskiej – dowódców statków floty pomocniczej.

Projekt 23470 został opracowany przez Centralne Biuro Projektowe Baltsudoproekt w Petersburgu.

Jednostka została zaprojektowana i zbudowana do Rosyjskiego Morskiego Rejestru Statków klasy KM Arc4 AUT1 FF3WS EPP Tug.

Cel holownika morskiego: holowanie morskie statków, obiektów pływających i konstrukcji w lodzie i na czystej wodzie; pilotowanie jednostek pływających na obszarze wodnym portów i cumowanie; operacje eskortowe na morzu; gaszenia pożarów obiektów pływających i lądowych, gaszenia palącego się paliwa na wodzie; usuwanie statków i statków z ziemi.

Prowadził holownik projektu 23470 "Sergey Balk", budynek nr 410,. W uroczystości ułożenia holownika wzięli udział przedstawiciele Ministerstwa Obrony Federacji Rosyjskiej, Federalnej Służby Współpracy Wojskowo-Technicznej Rosji, OJSC Rosoboronexport, Służby Granicznej FSB Rosji, Centralnego Biura Projektowego Baltsudoproekt, władz miasta Jarosławia i regionu Jarosławia oraz innych departamentów. 27 grudnia 2016 na wodzie. 16 lipca 2018 r. był w miejscu docelowym do ukończenia i przeniesienia do Marynarki Wojennej. Zostaną dostarczone do Floty Czarnomorskiej. Według raportu z dnia 04.08.2019 r. testy państwowe.

Główne cechy jednostki: długość całkowita 69,75 m, maksymalna szerokość 15,0 m, głębokość do VP 6,7 m, maksymalne zanurzenie 5,2 m.

Na rufie statku znajduje się lądowisko dla helikopterów do przyjmowania i startowania śmigłowców.

Obecność dźwigu o udźwigu 20 ton i wysięgu 13 metrów z aktywną kompensacją podnoszenia umożliwia holownikowi samodzielne wykonywanie operacji ładunkowych i obsługę lądowiska zarówno na spokojnej wodzie, jak iw warunkach morskich.

Holownik nosi imię dowódcy statku pomocniczego Balka Siergieja Zacharowicza (1866-1913), który od początku służby dał się poznać jako zdecydowany i celowy oficer, w sytuacjach awaryjnych wielokrotnie wykazywał wyjątkową odwagę i opanowanie osobiście rzucił się, by uratować tonącego, za co otrzymał srebrny medal „Za zbawienie zginionych” (1890), ukłon do niego (1893), a następnie podobny złoty medal.

W latach 1901-1904. dowodził statkiem portowym (holownik ratowniczy) „Silach” w bazie marynarki wojennej Port Arthur. Na tym stanowisku dał się poznać jako kompetentny żeglarz i umiejętny organizator akcji ratowniczych. Na przykład 7 listopada 1902 r. podczas sztormu w pobliżu Port Arthur pękła lina holownicza parowca Sibiryak i barka z ludźmi została wywieziona w morze.

Wysłany na ratunek Siłacz odnalazł barkę u wybrzeży Chin następnego dnia i mimo silnej fali przywiózł ją do Port Arthur. Wyróżnił się także podczas wypadku stawiacza min z Jeniseju, który podczas tajfunu omal nie został wyrzucony na skały w pobliżu twierdzy.

Od pierwszych dni wojny z Japonią „Siłacz” pod dowództwem Siergieja Bałki zapewniał nieocenioną pomoc okrętom uszkodzonym w bitwach. Siergiej Zacharowicz był powszechnie znany i kochany przez oficerów i marynarzy - uczestników obrony Port Arthur, który zauważył jego odwagę graniczącą z lekkomyślnością i gotowością do wykonania każdego, najtrudniejszego zadania, absolutną uczciwością, niezależnością opinii, bezinteresowną miłością do statków i morze, dbanie o swoich podwładnych, niesamowita siła fizyczna i wytrzymałość.

Pomimo trudnego charakteru Siergieja Balka, jego wyczyny zostały wysoko ocenione przez dowództwo. Najrzadszy przypadek - dowódca statku portowego, który nie oddał ani jednego strzału we wroga, otrzymał dwa rozkazy wojskowe i złotą szablę z napisem „Za odwagę”.

Po zakończeniu wojny rosyjsko-japońskiej Siergiej Balk nadal służył we Flocie Bałtyckiej jako dowódca niszczycieli i statków pomocniczych, w lipcu 1907 przeprowadził udaną operację zejściu niszczyciel„Inżynier mechanik Zverev”. Zmarł tragicznie w lutym 1913 r.

Wspomnienia Siergieja Bałki zachowały się we wspomnieniach wielu ówczesnych oficerów oraz w dziełach literackich słynnego pisarza-malarza morskiego Siergieja Kołbasjewa.

Zgodnie z komunikatem z dnia 11 stycznia 2016 r. Techi Rus (część OJSC Severstal-metiz, grupa sprzętowa PJSC Severstal) na dostawę produktów z lin na statek.

Drugi holownik morski projektu 23470. Ustanowiony 23 lipca 2015 r. Zostaną dostarczone do Floty Pacyfiku do 25 listopada 2017 r.

Szczepionki